KARTA POLAKA, WIZY i dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze

 

Spotkanie Konsula Generalnego RP we Lwowie ambasadora Wiesława Osuchowskiego

z Polakami Stanisławowa i Ziemi Pokuckiej

 

opracowanie: Irena Masalska, Marcin Romer

zdjęcia: Marcin Romer

 

To spotkanie było zapowiedziane jeszcze w pierwszej połowie maja podczas wizyty w Iwano – Frankowsku / Stanisławowie seketarza stanu Kancelarii Prezydenta RP pana Ryszarda Legutki i jego rozmów z władzami miasta o możliwości otwarcia kolejnego konsulatu RP właśnie tutaj.

Doszło wtedy również do dość burzliwego spotkania z przedstawicielami miejscowych organizacji polskich. Obecny na spotkaniu Konsul Generalny RP ambasador Wiesław Osuchowski obiecał miejscowym Polakom, że w najbliższym wolnym terminie spotka sIę z nimi w Stanisławowie. Słowa dotrzymał. 19 czerwca aula Szkoły Ogólnokształcącej nr.3 z polskim językiem nauczania była pełna. Przybyli członkowie wszystkich organizacji polskich miasta i całego Pokucia. Wstęp był wolny.

Każdy mógł przyjść i zadać dręczące go pytania. Na spotkanie punktualnie przybyli: Konsul Generalny RP Wiesław Osuchowski z małżonką ewą oraz konsul - szef „newralgicznego” Działu Wizowego lwowskiego konsulatu – pan Mirosław Gryta oraz delegat konsulatu pan Janusz Latusek.

Trzeba przyznać, że tym razem atmosfera spotkania była zupełnie inna. Rzekłbym, że bardzo dobra. Jednocześnie bardzo rzeczowa. Na koniec umówiono się (tak, to dobre słowo), że na następne spotkanie z udziałem przedstawicieli polskiego kosulatu dobrze by zaprosić władze miasta. Trzeba rozmawiać – rezultat będzie na pewno lepszy.

Poniżej fragmenty zapisanych wypowiedzi o najbardziej interesujących zebranych Polaków sprawach.

O sytuacji w jakiej pracuje Konsulat RP we Lwowie

ambasador Wiesław Osuchowski: „Obiecałem, że jak tylko znajdę czas, przyjadę i spotkam się z Państwem. Konsulat Generalny we Lwowie jest placówką, tak bym to delikatnie ujął, niełatwą. Na to się składa bardzo, bardzo wiele przyczyn. Chciałbym z państwem porozmawiać, oczekuję pytań.

Jest też kierownik Działu Wizowego, konsul Mirosław Gryta. Będzie nas wspomagał. Możecie Państwo poruszyć wiele spraw niezwykle trudnych.

Zacznę od spraw wizowych. Nie ma świecie takiej placówki, która wydawałaby tyle wiz.

My wydajemy dziennie tysiąc wiz, natomiast trzeba wydawać trzy tysiące. To prawie miasteczko, które trzeba obsłużyć. System Schengen jest bardzo skomplikowany, więc system przygotowania i wydawania wiz zajmuje ogromnie dużo czasu. Pamiętacie konsulat sprzed paru lat, kiedy znaliście każdego konsula. Dzisiaj mnie samemu jest trudno zapamiętać nazwiska konsulów, bo jest ich już prawie siedemnastu, a będzie ponad dwudziestu. Pracownicy – to prawie 90 osób, a będzie 100. Mimo to, że placówka się ciągle rozrasta, nie możemy sobie poradzić z problemem wizowym. Jeden konsul, nawet, jak jest bardzo pracowity, nie może przygotować dziennie więcej, jak 140 wiz. Widzicie, ilu potrzeba konsulów, by usprawnić proces wizowy. Sytuacja nie jest prosta. Nie chcę mówić, ile kosztuje utrzymanie jednego konsula. Za to wszystko płaci polski podatnik. Pomimo wysiłku państwa polskiego i naszego zespołu pracowniczego, ciągle jeszcze spotykamy się z krytyką, niezadowoleniem, co jest ludzkie.

„W tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”. Dwoje naraz chce, natomiast jest taka bariera, że trudno ją pokonać. Sądzę, że po 1 lipca uda mi się otworzyć nową sekcję wizową przy Iwana Franki i jeszcze dodatkową, na ulicy Smilywych we Lwowie z 16 okienkami. Ta adaptacja – to ponad 600 tys. euro. To są ogromne pieniądze.

Powinniśmy, przede wszystkim, obsługiwać Ukraińców. Natomiast problem jest taki, że, mimo tego wysiłku, Ukraińcy ciągle są niezadowoleni. Jest to troszeczkę przykre, ale z drugiej strony – zrozumiałe. Zawsze przypominam sobie, jak staliśmy pod konsulatem amerykańskim, bo wyjazd do Stanów Zjednoczonych był jedyną szansą zarobienia godziwych pieniędzy. Dzisiaj te godziwe pieniądze zarabia się w Polsce. Stąd ten ogromny napór na konsulat. Ja mam swoje racje, ale człowiek, stojący przed konsulatem 10 godzin, na słońcu, też ma swoje racje. Z każdym rokiem staramy się coś poprawiać. Sądzę, że otworzymy te 16 okienek. Niektórzy z Was byli na wmurowaniu kamienia węgielnego we Lwowie. Budujemy piękny konsulat, będzie jeden z najładniejszych na Wschodzie. To wielki konsulat o powierzchni ponad 4300 metrów kwadratowych. Koszt budowy – to ponad 5 mln euro - astronomiczna suma. Chodzi o to, by ułatwić ten cały proces.

O Karcie Polaka

Ambasador Wiesław Osuchowski: „Następny problem, jakiemu musi sprostać aparat konsulatu – to Karta Polaka. Daje ona duże przywileje. Posiadacze tej karty mają wszystkie prawa, które posiadają Polacy w Polsce, poza prawem wyborczym. Można bezpłatnie kształcić dzieci, podejmować pracę bez żadnych zezwoleń, nabywać nieruchomości, ma się zniżki na przejazdy. To jest bardzo wygodna rzecz. Ażeby to mieć, to trzeba wydać i otrzymać tę kartę. Następny problem – kolejki do wydania Karty Polaka. Wszystko polega na ilości osób zatrudnionych. My nie możemy już zwiększyć zatrudnienia. Bądźcie w miarę cierpliwi. Karta Polaka jest ważna także dlatego, że Polacy dostają bezpłatne wizy. Są one wielokrotne, na rok. Na spotkaniu w Kijowie, kiedy był pan minister Borkowski z MSZ, bardzo mocno argumentowałem za tym, żeby wizy były wydawane na dłuższy okres – od 5 do 10 lat. To jest w moim interesie, bo nie chcę, żebyście Państwo co roku stali w kolejkach pod konsulatem. Chcę, żebyśmy mieli na jakiś czas siebie nawzajem „z głowy”. Wolę się z Państwem po prostu spotykać, a nie wysłuchiwać gorzkich żali, bo najczęściej takie spotkania do tego się sprowadzają.

2 maja, koncert „Mazowsza” uprzytomnił mi jedną bardzo ważną rzecz. Moi poprzednicy nie pamiętali chyba o tym, że na Ukrainie Zachodniej jest nie tylko Lwów. Było wiele pięknych koncertów. Postaram się na przyszłość, żeby przynajmniej jeden-dwa autokary mogły wasze organizacje dostawać, żebyście mogli na tych koncertach być.”

 

Polacy na Ukrainie, Ukraińcy w Polsce

ambasador Wiesław Osuchowski: „Karta Polaka jest rzeczą bardzo ważną. Dość często Ukraińcy nie rozumieją, o co w tej Karcie chodzi, mylą obywatelstwo i narodowość. Obywatelstwo – to obowiązki, a Karta Polaka – to związek emocjonalny z Polską, jej językiem, kulturą. Dość często nam zarzucają, że dzielimy osoby na Ukraińców i Polaków, ale wynika to z niezrozumienia istoty, czym jest Karta Polaka. Nikt nikomu nie zabroni prawa do języka polskiego, kultury, kształcenia w języku polskim, bo to wynika z umów międzynarodowych. Takie są standardy państwa demokratycznego. Musimy to przypominać Ukraińcom. Jeżeli chcą oni być w Unii Europejskiej, to muszą stosować standardy europejskie, a ten jest podstawowy. W Polsce mamy mniejszość ukraińską i wydajemy na nią olbrzymie pieniądze. Utrzymujemy szkoły ukraińskie, gazety ukraińskie. Wiem o tym bardzo dokładnie, bo byłem Wicedyrektorem Departamentu Konsularnego i Polonii, zajmowałem się mniejszościami narodowymi na całym świecie, a również w Polsce. Wiem, jak ogromne pieniądze polskiego podatnika idą na mniejszość ukraińską. Nikomu nie zaświta w głowie, żeby temu przeszkadzać czy żeby tych nakładów nie było.

Mamy problem ze zrozumieniem przez państwo ukraińskie, że to państwo ma określone obowiązki wobec mniejszości polskiej. Rozumiemy, że sytuacja gospodarcza Ukrainy jest trochę gorsza, ale też ją stać na wiele rzeczy, bo się rozwija i rozwijać się będzie. Musimy te sprawy w rozmowach z władzami ukraińskimi mocniej podnosić, czynię to ja, przedstawiciele polskiej dyplomacji na całej Ukrainie. Delegacje oficjalne, które przyjeżdżają z Polski, również o tych kwestiach rozmawiają.”

 

Karta Polaka dla dziecka

Wyjaśniono, że osoba, która ma niepełnoletnie dziecko, musi najpierw sama mieć kartę Polaka, a dopiero potem starać się o Kartę Polaka dla dziecka. W przypadku matek, które są po rozwodzie, sprawa się komplikuje, potrzebna jest zgoda ojca dziecka, chyba, że jest pozbawiony praw rodzicielskich.

 

Karta Polaka dla osób starszych

Pan ambasador powiedział, że co jakiś czas do Stanisławowa będzie przyjeżdżał konsul, żeby osoby starsze mogły w jego obecności złożyć wnioski o Kartę Polaka.

 

O koloniach i ubezpieczeniach

Jeżeli strona polska w zaproszeniu na kolonie zapewnia o tym, że ubezpieczy dzieci, dodatkowego zaproszenia, w celu uzyskania wizy, na Ukrainie wykupywać nie trzeba. Konsulat chce wydawać wizy wielokrotne, szczególnie dzieciom, bowiem w ich paszportach jest mało kartek. Wymaga się natomiast posiadania ubezpieczenia na deklarowany okres pobytu – jeżeli wiza ma być wydana na 100 dni, to ubezpieczenie – też. Niestety, nie wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe chcą ubezpieczać osoby po 70 roku życia. Nie potrzebują natomiast ubezpieczenia osoby, które mają zaproszenie, wystawione przez wojewodę, a także posiadacze karty Polaka.

 

Sprawa kolejek do złożenia wniosków o otrzymanie Karty Polaka

ambasador Wiesław Osuchowski:  „W wydziale do spraw karty Polaka pracuje trzech konsulów. Co do liczby Polaków na Ukrainie Zachodniej, są dwie statystyki. Według jednej jest nas ponad 150 tysięcy, statystyka oficjalna mówi, że jest w granicach 50 tysięcy. Nawet, jeśli nas jest 50 tysięcy, to, wydając 500 kart miesięcznie, będziemy potrzebowali 10 lat! To nie jest wina konsulatu. Konstruuje się ustawę, a później do niej wymyśla się takie przepisy, że wszystko w nich grzęźnie. Jeden konsul nie może przyjąć więcej, jak 15 osób. Trzech konsuli przyjmie maksymalnie 45-50 osób dziennie.

 

Jaką wizę otrzyma posiadacz Karty Polaka?

Posiadacze Karty Polaka będą otrzymywali bezpłatnie tylko wizę krajową. Jeżeli zaprasza np. rodzina, mieszkająca w Niemczech, to należy składać wniosek o wizę Schengen w konsulacie niemieckim.

 

Gdy brak dokumentów potwierdzających polskie pochodzenie

Ambasador Wiesław Osuchowski: „Konsul może odstąpić od zasady, gdy są wymagane dokumenty, potwierdzające polskość, ale w indywidualnych przypadkach. Osoba powinna potwierdzić, że wychowywała się w tradycji i kulturze polskiej, tak samo wychowuje dzieci, a Karta Polaka nie jest dla niej tylko i wyłącznie potrzebą ekonomiczną – żeby uzyskać wizę do Polski. Trzeba się posiłkować opiniami organizacji polskich, księży. To jest biurokracja, ale taka jest ustawa. Od osób, starających się o Kartę Polaka, nie wymaga się znajomości języka polskiego na poziomie wybitnie literackim. Człowiek nie może się czuć, jak na egzaminie. Ważne jest nastawienie do języka, do kultury i tradycji. Ważne, jak człowiek się czuje. Czy potrzebuje karty Polaka, czy chce wyjechać do Polski i założyć tam biznes, kupić dom czy ziemię. Jestem człowiekiem bardzo wrażliwym i łatwo byłoby mnie przekonać, że się jest Polakiem. Wierzę ludziom, bardzo łatwo mnie oszukać. Liczę na swoich współpracowników.”

 

Karta Polaka a okres ważności paszportu zagranicznego

Na wydanie Karty Polaka nie będzie wpływał okres ważności paszportu zagranicznego. Można składać wniosek o Kartę Polaka, nawet, gdy okres ważności paszportu dobiega końca.

 

Konsulat RP w Stanisławowie

ambasador Wiesław Osuchowski: „Nie uciekniemy od decyzji powołania na Ukrainie nowego konsulatu. Podjęcie decyzji się przedłuża, dlatego, że o konsulat walczą cztery miasta. To żytomierz, Winnica, Tarnopol i Stanisławów. Ja stoję na stanowisku, że powinien być otwarty w Stanisławowie. Dlaczego? Dlatego, że Winnica jest bardzo blisko Kijowa i Kijów ma duże możliwości, i są tam wolne moce przerobowe. Natomiast otwarcie konsulatu w Stanisławowie... Po pierwsze, jest to miasto historycznie, związane od wieków z Polską. Jest tu spora grupa etnicznych Polaków, poza tym, Stanisławów obsługiwałby całą Ukrainę Zachodnią: obwód tarnopolski, chmielnicki, zakarpacki, czerniowiecki. W ten sposób odciążyłby bardzo Lwów. Zachęcałem bardzo pana wiceministra Borkowskiego do przyjazdu do Stanisławowa, żeby on to zobaczył. Jestem dobrej myśli, Stanisławów ma duże szanse. Nie ma znaczenia, czy będzie tu Konsulat Generalny czy Agencja Konsularna.”

 

Internetowa rejestracja w kolejce po wizy i korupcja

ambasador Wiesław Osuchowski: „W sprawie wydawania wiz idealnie powinno być tak, że podaż powinna równoważyć się z popytem, a się nie równoważy. Dążymy do tego, żeby w cywilizowanych warunkach rozstrzygnąć tę sytuację. Internet przestał działać, dlatego, że w ciągu paru minut było 30 tys. wejść na stronę. Nikt praktycznie nie miał szans się zarejestrować. Zanim państwo wystukali jedną literkę, „specjaliści” już się zarejestrowali wszyscy. Jak przed Schengen mieliśmy 2 tys. miejsc, to osiągało się je w ciągu 2-3 minut. Tysiące osób i setki młodzieży, która zrobiła sobie z tego dobry biznes, z tego zaczęły żyć. Nikt z nimi nie mógł wygrać, bo to są bardzo sprawni młodzi ludzie! Miejsca, zarejestrowane w Internecie, sprzedawali pod konsulatem lub państwu. To była jedna wielka korupcja. Ograniczyliśmy Internet, praktycznie tę rejestrację likwidujemy. Mamy znów drugą formę korupcji pod konsulatem – pobierana jest opłata za miejsce w kolejce. Spryciarze załatwiają też papiery, pozwalające na wyjazd do pracy w Polsce, przywożą je pod konsulat, a potem sprzedają za 200-300 euro. Ręce opadają! Nie mogę na to znaleźć sposobu. Niemalże przekonałem już kierownictwo Ministerstwa Spraw zagranicznych, że na to nie ma sposobu, bo konsul nie jest od tego, żeby ścigał złodziei. Dobijam się o to, żeby mieć taką liczbę pracowników i taką ilość okienek, żeby każdy mógł spokojnie przyjść i złożyć wniosek wizowy. Już się zrobiła potężna mafia. Obywatele polscy przyjeżdżają do Lwowa z przyrzeczeniami do pracy i czatują w kolejce, po czym sprzedają pod konsulatem wizy do pracy. Jest to jeden wielki dramat.

Nie dotyka on środowiska polskiego, bo jesteście uprzywilejowani, dlatego, że wasi prezesi mają limit miejsc i Polacy są obsługiwani poza kolejką. To jest naprawdę ogromny przywilej, który, nie wiem, czy cenicie. To jest naprawdę całkiem przyzwoite zorganizowanie systemu właśnie dla Was, dla Polaków.

Prawdopodobnie na Iwana Franki 110 będziemy wydawali od lipca tylko wizy do pracy, a w nowym wydziale – pozostałe wizy. Gdybym miał więcej etatów, to będziemy mogli wydawać nawet 2000 wiz dziennie.”

 

O systemie wizowym

ambasador Wiesław Osuchowski: „System wizowy nigdzie na świecie nie jest przyjazny. Z zasady jest tak skonstruowany, żeby był nieprzyjemny. Ma odstraszać pewną grupę ludzi, żeby nie przyjeżdżali do Polski i nie pracowali na czarno. Próbowaliśmy, żeby system był łatwy i przyjemny i żeśmy się „zatkali”. Nie stosujemy systemu anglosaskiego, który działa na zasadzie „może wjedziesz”, kiedy decyzja o wpuszczeniu do kraju zapada na lotnisku. Nam trzeba czasami się wstydzić przed Ukraińcami, jednak oni nie mają racji, uważając, że jesteśmy złośliwi. Nie ma tu złośliwości, jest tylko problem niemożliwości. Nie wiadomo, ile wiz dziennie trzeba wydać, żeby zaspokoić wszystkie oczekiwania. W ubiegłym roku wydaliśmy ponad 300 tys. wiz. Na Ukrainie Zachodniej mieszka 10 milionów osób. Jest bardzo duże, szczególnie na wsiach, ukryte bezrobocie. Dzisiaj wydajemy dziennie 500 wiz do pracy. I strona polska potrzebuje Ukraińców do pracy, i Ukraińcy chcą wyjeżdżać do Polski. Mogliby zarobić w Niemczech czy we Francji więcej, ale w Polsce jest inny stosunek do pracownika. Są pracodawcy, którzy dokuczają i eksploatują, ale to są wyjątki. W większości jest bardzo przyjazny stosunek pracodawców do Ukraińców, Ukraińcy zaś dobrze pracują. Sytuacja jest korzystna dla obu stron, tylko trzeba poprawić sytuację. Wstyd mi patrzeć, jak ludzie stoją przez wiele godzin w tym upale, nawet często nie mają, gdzie skorzystać z toalety.

Już w najbliższym czasie każdy, ubiegający się o wizę do pracy, będzie musiał się stawić w konsulacie osobiście. Nie będzie żadnych pośredników ani plantatorów, którzy sprzedają fałszywe zezwolenia, bo to jest naprawdę świetny biznes.”

 

Wizy dla firm turystycznych

Firmy turystyczne mają prawo do załatwiania wiz wyłącznie turystycznych. Są to wizy Schengen, ale jednokrotne, na 5-7-10 dni.

 

Dlaczego nikt nie odbiera słuchawki?

Obecni na spotkaniu narzekali, że do działu wizowego Konsulatu nie można się dodzwonić. Gdyby jednak wszystkie telefony były wolne, to nie byłoby załatwiania wiz, a jedynie rozmowy. Są też tacy rozmówcy, z którymi nie można się rozłączyć przez godzinę.

 

Kto powinien, a kto nie otrzymać Kartę Polaka

Ambasador Wiesław Osuchowski: „Do otrzymania Karty Polaka nie wystarczy sama przynależność do organizacji polskiej. Jest to bardzo ważny dokument. Trzeba tą sprawę traktować bardzo solidnie. Poza tym, my też, jako obywatele polscy, płacimy na to spore podatki. Będę z przyjemnością to robił, jeżeli będę wiedział, że polskie dzieci będą mogły studiować na polskich uniwersytetach. Nie dostaną Karty Polaka te osoby, które nie zasłużyły sobie na to całym swoim życiem i całą swoją postawą. Pamiętacie państwo te straszne czasy i wiecie dobrze, co znaczyło tutaj mówić po polsku, skierować dziecko do szkoły polskiej, przyznawać się do polskości. Trzeba było mieć naprawdę ogrom odwagi, samozaparcia, poświęcenia, miłości do Polski, żeby taką postawę prezentować. Byłem gorącym zwolennikiem Karty, wcześniej myśleliśmy o tym, żeby Kartę wydawać Polakom na całym świecie. Wówczas minister finansów nie wyraził na to zgody, mówiąc, że biedna Polska nie może dofinansowywać np. bogatego Polaka z Ameryki. Ograniczyliśmy to do Wschodu, uważam, że jest to zrobione bardzo uczciwie i mądrze. Chodzi o to, żeby miały satysfakcję osoby, które długo czekały na tę kartę oraz pomóc Polakom na Wschodzie w takim zakresie, w jakim to możliwe.”

 

Wanda Ridosz zaznaczyła, że zdarzają się takie przypadki, kiedy o poparcie wniosku o Kartę Polaka zgłaszają się osoby, chcące tylko i wyłącznie częściej jeździć do Polski. Dość częste są przypadki, kiedy nie ma dokumentów, potwierdzających polskość.

 

Co ma zrobić posiadacz Karty Polaka, by otrzymać polską wizę?

Osoby, posiadające kartę Polaka nie będą musiały mieć ubezpieczenia. Dla uzyskania wizy potrzebna będzie wypełniona ankieta wizowa, fotografia, kserokopia Karty Polaka i paszport.

 

A co w przypadkach wątpliwych?

Ambasador Wiesław Osuchowski: „W pierwszej kolejności będziemy rozpatrywali przypadki, w których sytuacja jest klarowna. Sprawy bardziej skomplikowane wymagają czasem nie jednej, a nawet dwu-trzech rozmów z konsulem. W pierwszej kolejności Kartę Polaka będziemy wydawali osobom najstarszym.”

 

Czego nie wiemy?

Ambasador Wiesław Osuchowski: ”Nie wiemy dokładnie, czy posiadacze karty Polaka będą mogli się poruszać przez granicę „zielonym” pasem unijnym. Pas unijny jest dla obywateli polskich, a Karta Polaka – to nie obywatelstwo.”

 

Pożegnanie – do zobaczenia

ambasador Wiesław Osuchowski: „Serdecznie dziękuję pani prezes za to, że mnie tu zaprosiła, bardzo się cieszę z tego spotkania. Nawet nie przypuszczałem, że Was tak dużo jest w Stanisławowie. Naprawdę nie przypuszczałem, że jest to tak zwarta, solidna społeczność. Cieszę się, że mogłem przyjechać tutaj z moją małżonką, która jest w Stanisławowie po raz pierwszy. Sprawy wizowe przysłaniają wszystko inne w konsulacie. Cieszę się bardzo, że tak pięknie mówicie po polsku. Wszędzie mniejszości narodowe mają kłopoty. W Australii, która jest tolerancyjna i demokratyczna, też nie wszystko jest idealnie. Badźmy optymistami, bo wszystko – w Polsce i na Ukrainie, idzie ku lepszemu. Cieszę się, że jesteście zorganizowani, mniej się kłócicie. Gdybyśmy w Stanach Zjednoczonych, gdzie jest nas 10 milionów, byli zorganizowani, a nie pokłóceni, bylibyśmy potęgą. W Kanadzie jest nas ponad 600 tysięcy, w samym Toronto – 100 tysięcy. Życzę Wam, Waszym najbliższym wszystkiego najlepszego, co najmniej 100 lat, dużo zdrowia, trwajcie przy polskości, bądźcie również lojalnymi obywatelami Ukrainy. Wszystkiego najlepszego.”




Wróć do strony głównej