img
6
14 – 27 stycznia 2011 * Kurier Galicyjski
laśliwych ludzi, którzy ostatnimi czasy
kraiNa marzeŃ
tłumnie krążą po Lwowie z aparatami
fotograficznymi, wyraźnie naśladując
tłumy swych nimieckich rówieśników,
JURIJ ANDRUcHOWycZ
powiedzmy, we Wrocławiu.
tym, co rosyjskie, a tym co polskie, o
Dodam też nieszczęsne wizy,
Pozwolę sobie zacząć –
którą mi chodzi, toczy się wewnątrz,
wprowadzone przez Polskę, co prze-
nie ja pierwszy i nie ostatni
w świadomości przeciętnego Ukra-
ciętnego Ukraińca utwierdza jedynie
– od trójkąta miłosnego. Mo-
ińca. To wojna stereotypów, funkcjo-
w mniemaniu, że Polacy w rzeczywi-
del ten, jak się wydaje, pasuje
nujących w tej świadomości. Nie, nie
stości nas nie lubią i że jesteśmy dla
absolutnie do wszystkiego bo
odwołuję się do żadnych badań so-
nich interesujący głównie jako tania
przecież jest miłość i jest dru-
cjologicznych – raczej do własnego,
silą robocza.
ga strona – jak powiedziałby
wewnętrznego zmysłu socjologicz-
Rosjanin: iznanka, czyli nie-
nego, do sumy doznań, zebranych w
***
nawiść. cała reszta to tylko
kontaktach, sprzeczkach, obserwa-
Polonofobów – znowu czuję to
inne, zawoalowane formy tych
cjach, rozczarowaniach, podróżach,
przez skórę i podskórnie – mamy
dwóch uczuć. Ale przypuść-
mediach, przez skórę, słuchem i niu-
znacznie więcej niż polonofilów. Prze-
my – czemu nie – że niena-
chem. Nazwałbym to swego rodzaju
krój socjologiczny tych pierwszych
wiść jest zawoalowaną formą
próbą fikcyjnej socjologii, aż ziejącą
jest nadzwyczaj szeroki – spotykają
miłości, i odwrotnie, czyli że w
pustką po cyfrach i danych – zamiast
się tu warstwy, które być może tylko
rzeczywistości jest to jedna,
nich używam niejasnego pojęcia
i wyłącznie w tym jednym punkcie
jakaś miłonawiść, Hassliebe,
„przeciętnej świadomości Ukraińca”.
– polonofobii – nie stoją na antypo-
której najbardziej jaskrawym
Można to uznać za zabawę dy-
dach. Nienawiść do Polaków mo-
przejawem jest zazdrość.
letanta. Być może jest to próba wy-
głaby zapewne pojednać weterana
jaśnienia sobie i innym, z jakiego
UPA i kombatanta z NKWD, gdyby
Rosjanie są wobec Ukrainy za-
powodu trzysta tysięcy ludzi ani razu
choć raz w życiu przyszło im na myśl
zdrośni o Polskę. Nie tylko ci, którzy
nie wyszło na ulice, by zaprotestować
porozmawiać ze sobą na ten temat.
wciąż uważają Ukraińców za jedno z
przeciw temu, że ich, szczerze mó-
Pozbawiony wszelkich praw gastar-
plemion ze wspólniego pnia narodu
wiąc, niezbyt popularny prezydent,
beiter mogłby znaleźć w tym punkcie
czy za omyłkowy odłamek utraco-
oddaje Rosji kolejny kawałek rurocią-
wiele wspólnego z nomenklaturowym
nej jedności. I również nie tylko ci,
gu, niezależności, wolności, godno-
profesorem historii, a może nawet z
dla których tak zwana Ruś Kijowska
ści. W tej „przeciętnej świadomości”
którymś z byłych ambasadorów nie-
nadal pozostaje „kołyską trzech brat-
musi tkwić coś takiego, co zapewnia
podległej Ukrainy w Polsce.
nich narodów”, a Kijów, choć rodzaju
bezkarność temu „gwarantowi kon-
Polonofile natomiast (mówię o
męskiego – matką rosyjskich miast.
stytucji”.
tych prawdziwych, a nie z urzędu) to
Nie, nie tylko. Gdyby chodziło tylko
Wracam więc do stereotypów, a
grono dość wąskie – podobne do ro-
o nich, wszystko byłoby w porządku.
ściślej – do tego, jak je sobie wyobra-
syjskich dekabrystów – albo „agenci
Ale równie zacięci w swej zazdrości
żam. Kolejny raz dzielę kartkę papieru
zza miedzy”, albo niedobitki demoli-
okazywali się niejednokrotnie także
pionową kreską na dwie połowy. Tym
berałów. Innymi słowy, są to ludzie,
rosyjcy „ludzie dialogu”, ci prawi ryce-
razem po jednej stronie mam Pola-
którzy polubili Polskę i Polaków z
rze otwartości, czyli – jak się okazy-
ków, po drugiej – Rosjan. I wychodzi
własnego przekonania i wyboru, naj-
wało nieco później – liberalni imperia-
mi, że:
częściej czysto estetycznego – ktoś
liści. „No, po co, na co: wam ta polska
Rosjanie są bezpośredni i szcze-
za młodu nasłuchał się Niemena czy
ekspansja? – wypytywali namiętnie.
rzy – Polacy chytrzy i obłudni;
Grechuty, ktoś naczytał się Lema czy
– Czyżbyście nie rozumieli, o co im
Autograf dla czytelników Kuriera Galicyjskiego napisany przez
Rosjanie są wielcy i wspaniali
Różewicza, ktoś niemal na pamięć
tak naprawdę chodzi?”.
Jurija Andruchowycza
nawet w swoich zbrodniach – Polacy
zna Tuwimowski Bal w operze w
Szczególnym przypadkiem byli też
zapobiegliwi i małostkowi nawet w
przekładzie Mykoły Łukasza, ktoś po
ci, którzy z nienaturalną ciekawością
swych wielkich czynach;
prostu zachłysnął się polską kulturą,
polskiego czynnika w „kwestii ukraiń-
***
i nie bez profesjonalnego zaangażo-
Rosjanie, zdolni do współczucia,
czy choćby „Kulturą” paryską. Ktoś
skiej” gwałtownie urasta od wielkości
Czy Polacy są zazdrośni wobec
wania indagowali o „wspólne projekty”
oddadzą ostatnią koszulę – Polacy
do dziś przegląda polskie tygodniki
natrętnej muchy do rozmiarów słonia,
nas o Rosję? Innymi słowy, dlaczego
– ile i na co Polacy dają pieniędzy, jak
prędzej ją zedrą;
ilustrowane, prenumerowane przez
i to bojowego. Rosjanie potrzebują
wciąż jeszcze zależy im na Ukrainie?
często nas odwiedzają, czy przy oka-
Rosjanie są „swoi”, prawosławni –
rodziców w czasach komunizmu,
tego słonia do weryfikacji jednego
W odróżnieniu od Rosjan kijowsko-
zji fotografują dworce kolejowe, mosty,
Polacy to katolicy, „jezuici”;
innego, wciąż jeszcze bawią kary-
z najbardziej zaniedbanych mitów
ruski mit do niczego nie jest i nigdy
tunele i inne zabytki architektury i po
Rosjanie to dobrotliwi pijacy – Po-
katury Mrożka, publikowane na ich
historycznych – mitu obcego, zagra-
nie był im potrzebny – mieli dość wła-
prostu wykonywali swoje obowiązki, to
lacy wyrachowane skąpiradła;
łamach, ktoś inny po raz pierwszy w
nicznego, przyniesionego zza pagór-
snych mitów, legitymizujących swoje
też ich zazdrość była w istocie zazdro-
Rosjanie są „ludzcy” – Polacy
życiu przeczytał Zamek – właśnie po
ka „ukraińskiego separatyzmu”. Mitu
państwo i naród. Nawet najbardziej
ścią ich naczalstwa.
„pańscy”;
polsku, bo znaleźć Kafkę po rosyjsku
„ideologii niepodległościowej” – czysto
zajadli szowiniści nie pozwalali sobie
A propos naczalstwa: powiadają,
Rosjanie klną, za to szczerze –
(nie mówiąc o ukraińskim) było ma-
galicyjskiej, czy też szerzej, zachod-
na uznawanie Ukraińców za plemię
że niedawno w Jałcie nerwy odmówiły
Polacy udają, że przepraszają;
rzeniem ściętej głowy.
nioukraińskiej intrygi, powołanej do
należące do „tego samego pnia” –
posłuszeństwa nawet staremu wyja-
Rosjanie nie mają zakusów wo-
Czy tych ludzi można uznać za
życia przez różnej maści austriacko-
chyba że w najdawniejszych czasach,
daczowi – wystarczyło napomknąć o
bec Ukrainy, chcą z nią żyć razem
wspólnotę? Bez wątpienia tak. Cza-
europejskich, a zwłaszcza polskich,
o których wiadomo tylko tyle, że kiedyś
ukraińskiej inicjatywie zorganizowa-
w jednym państwie – Polacy mają
sem mam wrażenie, że wszyscy zna-
okupantów.
bywały. Jeśli zaś chodzi o idealistycz-
nia wspólnie z Polakami finału euro-
zakusy wobec Ukrainy, bo chcą mieć
ją się osobiście lub przynajmniej – jak
Strasznie przykro jest pisać o
ne hasło: „Nie ma wolnej Polski bez
pejskiej Ligi Mistrzów. W odpowiedzi
Lwów;
przystało na prawdziwych agentów –
tym wszystkim wciąż od nowa, bo
wolnej Ukrainy” – kolejnego wcielenia
stary wyjadacz z taką sportową furią
Polska jest za granicą – Rosja
wysyłają sobie sygnały na odległość.
przecież wydawało się, że sprawę tę
typowo polskiego: „Za naszą i waszą
kopnął swego nieostrożnego roz-
tam, gdzie i my, „w Związku”.
Czy można ich uważać za wspólnotę
wyjaśniono raz na zawsze na przeło-
wolność!” – to jego bezpodstawności
mówcę z Kijowa, że zagraża to nie
Dość, kończę tę nieco masochi-
wpływową, która zdoła zmienić we
mie lat osiemdziesiątych i dziewięć-
dowiedli już nawet ludzie tak źle poin-
tylko mistrzostrzostwom Europy, ale
styczną rozrywkę, nie zapisawszy
własnym kraju „stereotypy przeciętnej
dziesiątych, a dziś można by o niej
formowani, jak komisarze europejscy.
i mistrzostwom ukraińskim.
do końca nawet jednej kartki. Gołym
świadomości”? Nie jestem pewien.
– umownie rzecz ujmując – naresz-
Czyżby w takim razie Polakom
Gniew starego wygi jest bardzo
okiem widać, ze stereotypy dotyczące
Bez tego jednak nie widzę sensu ich,
cie spokojnie zapomnieć i swobod-
chodziło tylko o to, że przystając na
charakterystyczny. Rosjan denerwuje
Rosjan są dużo bardziej pozytywne.
naszego, mojego istnienia.
nie zacząć tworzyć jakieś zupełnie
Ukrainę pod wpływem Rosji, utracą
już sam fakt rywalizacji – bo jakże to,
Ciekawe, na ile prawdziwa socjolo-
nowe i nieoczekiwane geoparabole.
za granicą część własnego – no tak,
mają być zazdrośni o „jakąś tam Pol-
gia potwierdziłaby tę moją własną,
***
Jednakże codzienna praktyka poli-
europejskiego! – dziedzictwa kulturo-
skę”?! To dość skomplikowana „dia-
wewnętrzną? Jak okrutnie przygnia-
Mój wybór to wybór jednego z
tyczna w stosunkach ukraińsko-ro-
wego? Czyżby po dziś dzień Lwów,
lektyka duszy”: z jednej strony trudno
tający byłby wynik. Na ile porówny-
nich. Spowodowany mnóstwem wi-
syjskich oraz ukraińsko-polskich – a
Drohobycz i Krzemieniec z całyrn tym
nie być zazdrosnym, lecz z drugiej
walny ze stosunkiem liczby rosyj-
dzialnych i niewidzialnych nici, lecz w
zwłaszcza ta nieprzyzwoita, wręcz
postradzieckim śmietniskiem mimo
– trudno tą zazdrością nie gardzić.
skich i polskich filmów w ukraińskiej
szczególności tym, że:
serwilistyczna siła, z jaką przywódcy
wszystko wydawały im się warte tej
Przecież Polska w oczach Rosjan nie
telewizji, rosyjskiej i polskiej muzyki
- w maju 1989 roku na krakowskich
ukraińscy odgradzają się od wszyst-
beznadziejnej wojny, która zapowiada
stanowi żadnej konkurencji – choć-
w ukraińskim radiu? Nie mówiąc już
Plantach dostałem w brzuch potęż-
kiego co zachodnie, z łatwością
się już nawet nie na trzydziestoletnią?
by dlatego że nie jest mocarstwem
o stosunku rosyjskich i polskich gazet
nym strumieniem z milicyjnej armatki
oddając się wszystkiemu co północ-
Wojny pod nazwą: „Europejski wybór
– Ameryką czy Chinami. Poza tym,
w ukraińskich kioskach – coś takiego
wodnej, niestety nie jako uczestnik,
no-wschodnie – zmusza do tego, by
Ukrainy”?
zaledwie piętnaście lat temu była cał-
jak „Gazeta Wyborcza na Ukrainie”
ale jako obserwator antyradzieckiej
wciąż od nowa wracać do starych te-
kowicie zależna od Rosji. Polska jest
po prostu nie istnieje.
demonstracji, co stało się dla mnie
matów. Najwidoczniej – mea culpa!
***
jednym z niewielkich krajów byłego
Pomnóżmy to przez liczbę nie-
sygnałem do powstania (osobistego,
– nigdy w należyty sposób niewyja-
Kiedy mówię o beznadziei, w isto-
obozu socjalistycznego. Jak mawiał
zmiennie chamskich i skorumpowa-
powstania mnie we mnie);
śnionych i wciąż niewyczerpanych.
cie nie chodzi mi o wojnę polsko-ru-
mój znajomy rosyjski poeta – dyrdy-
nych celników, niegodziwych praco-
- lecz jeszcze wcześniej, jako
Czasami chciałoby się krzyknąć:
ską pod flagą biało-czerwona – co do
mały środkowoeuropejskie.
dawców i – Panie Boże, przebacz!
uczeń szkoły średniej, wysłuchiwa-
hydry nie pokonano, wyrosło sto no-
niej, to nie wiadomo, jak by się skoń-
Jednakże w rosyjskim myśleniu
– niezbyt sympatycznych starych i ha-
lem surowych napomnień nauczyciel-
wych głów!
czyła. W rzeczywistości wojna między
o polityce zagranicznej znaczenie