img
rozmowy Kuriera
12
15 – 28 lutego 2011 * Kurier Galicyjski
- dlaczego to robicie?
To wydaje się niemożliwe. A jednak! Od wielu już
lat, choć obydwoje są młodzi, kilka razy do roku
jadą nocnym pociągiem z Zielonej Góry do Wro-
- z sentymentu do kresów!
cławia, dalej przesiadka na pociąg do Przemyśla,
potem przez piesze przejście graniczne i „mar-
szrutką” do Lwowa. Tam zajmują się ludźmi star-
płacić 500 euro, tak zwanej i ogólnie
szymi i chorymi – przeważnie Polakami, choć nie
praktykowanej – łapówki.
tylko. Cały swój wolny czas pomiędzy tymi wizyta-
- w jaki sposób dary do-
mi wypełnia im praca na rzecz swoich podopiecz-
starczane są na Ukrainę?
nych, szukanie sponsorów, kompletowanie
- Dary przekazujemy w pacz-
paczek. Obydwoje pracują. Nie są ludźmi majęt-
kach. Z transportem jest coraz ciężej,
nymi, i najwyraźniej nie ma to dla nich znaczenia.
wszak to trasa przez całą Polskę, ale
Cieszy ich radość ludzi, którym udało się im
zawsze się udaje. Życzliwość wielu
pomóc. Docierają tam, gdzie nikt nie chce trafić.
osób, w tym ogromna pomoc Konsu-
latu Generalnego Rzeczypospolitej
Polskiej we Lwowie. Paczki wysyłamy
bo widzieliśmy zbyt wiele dramatycz-
z mONIKĄ i aNDrzeJem mI-
kilka razy w roku, wszystkie trafiają
nych sytuacji. Taka teoria zupełnie
CHalaKamI z zielonej góry,
do lwowskiego Caritasu i stamtąd są
nie pasuje do ludzi starych, chorych,
podczas ich kolejnego poby-
zabierane. Wdzięczność kresowiaków
leżących, niewidomych. Do rencistów,
tu we lwowie, rozmawiała
jest wielka, czasem aż żenująca. Kie-
żyjących w suterenach, w chatach bez
marIa Basza.
dyś ktoś zapytał nas, ile ma zapłacić
wody i gazu, w starych, sowieckich
za paczkę, bo nigdy nic darmo nie
akademikach, czy pod kłódką, którą
zdjęcia archiwum prywatne
otrzymał. Miło, kiedy odwiedzamy ko-
założyła rodzina. W dużej mierze,
rodziny michalaków
monika i andrzej michalakowie przed Operą lwowską
goś z zaskoczenia i widzimy, że dzie-
dzięki pani Stasi Chrystoforowej, mo-
ci ubrane są w rzeczy przekazane od
gliśmy do takich osób dotrzeć, poznać
- Okazujecie Państwo róż-
współpracujemy już prawie siedem
nas, na stole leży znajomy obrus, a
znaliśmy w kwietniu ub. roku. Rodzice
ich i ich potrzeby. Sytuacje są bardzo
noraką pomoc wielu osobom,
lat. Darzymy to miejsce szczególną
w kuchennym kącie stoi pralka, która
już wiedzieli, że dziecko będzie się le-
trudne i nijak rozwiązać je wędką.
mieszkającym na Ukrainie,
sympatią. Mieszka tam bardzo wielu
jechała z trzema przesiadkami. Mię-
czyć w niemieckiej klinice okulistycz-
Poza tym, wspieramy różnego ro-
szukacie sponsorów, zdoby-
Polaków, starsi to – przeważnie byli
dzy dużymi transportami przekazuje-
nej, w Essen. To, co my mogliśmy
dzaju szpitale, np. szpital psychiatrycz-
wacie lekarstwa, sprzęt me-
zesłańcy do Kazachstanu. Ich histo-
my pojedyncze leki, obuwie, okulary,
zrobić, to nagłośnić w Zielonej Górze
ny na Kulparkowie (dzielnica Lwowa),
dyczny, dostarczacie paczki
rie, każda z nich, to materiał na książ-
potrzebny sprzęt medyczny, czy np.
sprawę małej lwowianki, no i zacząć
gdzie leczy się wiele osób pochodzenia
osobom chorym i samot-
kę. Będąc w Szepetówce, odwiedza-
takie drobiazgi jak kasety magneto-
zbierać środki na jej leczenie. Zorga-
polskiego, współpracujemy z dr Bor-
nym... Dlaczego to robicie?
my również pobliskie wsie, gdzie żyje
fonowe z pieśniami wielkopostnymi, o
nizowaliśmy kilka zbiórek, udało nam
kowską, dostarczamy leki do dziecię-
Proszę opowiedzieć więcej o
wielu rodaków. Na wsi warunki życia
które ktoś nas prosił.
się też znaleźć w Niemczech funda-
cego szpitala chorób płuc w Stanisła-
swojej działalności...
są bardzo trudne, nie ma pracy, za litr
- W naszym przypadku, pomoc
cję, która częściowo pokrywa koszty
wowie (kilkuletnia współpraca z panią
- Pomagają Państwo w zor-
mleka w skupie otrzymuje się 2 hryw-
Polakom na Ukrainie, wiąże się z wiel-
leczenia dziecka. Obecnie Agnieszka
dr Kozak), nawiązaliśmy współpracę
ganizowaniu leczenia osób z
ny, czyli 0,70 gr. Ludzie tęsknią do
ką sympatią do Kresów, do ludzi tam
jest po trzech wizytach w Essen. Le-
z dziecięcym szpitalem na Wysokim
Ukrainy. Już wspomnieliśmy
kołchozów, kiedy była praca i pewne
żyjących. Do miejsc i krajobrazów, któ-
karze dają dużą szansę na uratowanie
Zamku, ale leki przekazujemy też mię-
o agnieszce...
jutro; dziś jedna wielka niewiadoma.
re nie mają sobie równych, a przede
- Niestety, poziom medycyny ukra-
jej wzroku. Wciąż jednak potrzebne są
dzy innymi do Nowego Rozdołu, Dra-
wszystkim, do samego Lwowa.
ińskiej jest nieciekawy. Widzieliśmy w
Moja rodzina ze strony mamy,
szpitalach obrazki bliskie horroru. W
pochodzi z Pokucia, z Kosowa Hucul-
Zielonej Górze współpracujemy z le-
skiego. W 1945 r., dziadkowie wraz z
karzami różnych specjalizacji. Przy-
mamą, po dramatycznych przejściach
wozimy z Ukrainy diagnozy, wypisy
ze strony banderowców, przyjecha-
szpitalne i na tej podstawie nasi leka-
li do Nowej Soli. Babcia nigdy nie
rze ustawiają leczenie, czy diagnozu-
myślała, że na zawsze. Chwila, rok,
ją chorobę. Przyjeżdżają też do nas
może dłużej, wciąż żyła na spakowa-
chorzy na leczenie i rehabilitację. Od
nych walizkach, a właściwie koszach.
kilku lat finansujemy turnusy rehabili-
W nich, a także w kilku albumach
tacyjne dla chorego na stwardnienie
przywiozła na Zachód przedwojenny
rozsiane, Sergiusza z Szepetówki.
Kosów, który był dla babci wszystkim.
Wcześniej Sergiusz ,,leczył się w
Pradziadkowie, rodzice babci, mieli
Kijowie, gdzie w pozycji leżącej przyj-
warsztat kilimarski. Kilimy z ich pra-
mował przez dwa tygodnie witaminy,
cowni słynne były również poza Ga-
za co drogo płacił, a choroba postę-
licją. Kupującymi byli często pacjenci
powała. Dopiero u nas dowiedział się,
dr Tarnawskiego, właściciela słynne-
że przy stwardnieniu, podstawą jest
go, kosowskiego sanatorium.
codzienna rehabilitacja, ćwiczenia,
Babcia mi dużo opowiadała. Od
odpowiednia dieta itp. Przykłady moż-
dziecka znałam na pamięć dziesiątki
na by mnożyć.
historii, a także postacie z pożółkłych
- zdaję sobie sprawę, że
już fotografii. Mając 5, może 6 lat, bliż-
aby komuś pomagać, trzeba
szy był mi Czeremosz, Prut, Pistyń
posiadać odpowiednie zaso-
czy Lwów (żyła tu rodzina babci), niż
by materialne, kto was wspo-
lokalna geografia. Często zastana-
maga?
wiałam się, gdzież jest ta kraina i czy
- Jest wiele osób w Zielonej Gó-
kiedykolwiek ją zobaczę...
rze i poza nią, zaangażowanych w
naszą działalność. Są to firmy, szkoły,
- Ile osób otrzymuje wspar-
znajomi, apteki, związki zawodowe,
cie poprzez wasze ręce?
- Wspieramy blisko 150 rodzin
np. zielonogórska ,,Solidarność . Leki
na terenie woj. lwowskiego, chmiel-
w większości przywozimy z Niemiec,
nickiego, tarnopolskiego i stanisła-
ale też przekazuje nam je pan Ga-
Państwo michalakowie z mieszkańcami lwowa
wowskiego. Przekazujemy przede
ertner, który przed wojną urodził się
wszystkim żywność i leki, a także
Staramy się, by nasza pomoc na sze-
w Zielonej Górze, a teraz mieszka w
ganówki, Szepetówki czy Eupatorii.
środki i na sam pobyt w klinice, i na
odzież, środki czystości i inne rzeczy,
petowszczyznę, była w miarę możli-
Niemczech. Od początku współpra-
Takich miejsc jest wiele.
przeloty, i na witaminy, które dziew-
w zależności od indywidualnych po-
wości duża, bo tu dary z Polski prak-
cuje z nami optyk Tomasz Puślecki.
czynka przyjmuje. Przed Agnieszką
- Ostatnio wiele zrobiliście
trzeb. Są to i komputery, i wózki dzie-
tycznie nie docierają. Podobnie jest
Pracownia Tomka zrealizowała na
jeszcze wiele konsultacji w niemiec-
dla małej agnieszki mokrzyc-
cinne, sprzęt AGD, sprzęt RTV itd.,
na wsiach podlwowskich, choć może
Ukrainę ponad 1000 recept na oku-
kiej klinice.
kiej ze lwowa...
itp. Każda paczka adresowana jest
ciut łatwiej, bo bliżej do granicy. Zna-
lary. Znamienne jest to, że choć oku-
- O Agnieszce dowiedzieliśmy
- Jak często przyjeżdżacie
do konkretnej rodziny i przygotowana
joma z Siemianówki opowiadała, że
lary robione są na odległość, zawsze
się z Kuriera Galicyjskiego. Maleńkie
Państwo na Ukrainę?
pod tym kątem. Odbiorców naszej
zaproponowano jej pracę we Lwowie,
pasują. Środki materialne zbieramy
dziecko z nowotworem obu oczek,
- Jesteśmy tu trzy, cztery razy w
pomocy znamy osobiście. Nie wysy-
w jednym ze szpitali. Miała sprzątać.
też poprzez prasę, np. ,,Tygodnik
po nieudanym leczeniu w Odessie.
roku. To mało, ale częściej się nie da.
łamy darów w nieznane.
Ucieszyła się niezmiernie, bo ma pię-
Powszechny , czy jeśli jest konkret-
Rodzice płacili tam ogromne sumy, a
W Zielonej Górze pracujemy i naszą
Często słyszymy w Polsce, że
cioro dzieci i od dawna szuka pracy.
na potrzeba (np. pomoc Agnieszce)
w efekcie usłyszeli, że jedynym roz-
pracę dostosowujemy do działalności,
potrzebującym trzeba dać wędkę, nie
Jednak radość jej nie trwała długo. Za
w parafiach, czy szkołach. Ludzie są
wiązaniem jest usunięcie obu gałek
do wyjazdów. Teraz, kilka dni byliśmy
rybę. Nie zgadzamy się z taką tezą,
przyjęcie do owej pracy musiałaby za-
otwarci, życzliwi. Przy takich okazjach,
ocznych. Agnieszkę i jej rodziców po-
na Wołyniu – w Szepetówce, z którą