img
sławni lwowianie
15
Kurier Galicyjski * 31 maja – 16 czerwca 2011
Wiek Fraszki poLskiej.
Satyryku głupi, stary!
Coś z „Przeglądem” wszedł do
mikoŁaj bierNacki-rodoć
pary,
Jakżesz ciebie wychwalali
Ci, co suto w papy brali!
O, ty marny wieszczu cnoty,
W bractwie podłej tej hołoty!
Rodocia-Biernackiego drukowane
nego widzenia świata. Irytował go
Sądzisz, że ty prawdę gadasz?
w „Szczutku”.
nieład domów, zasmarkane dzieci,
Rodoć pisał ironiczne pochwały,
nieposprzątane pokoje, stosy na-
Fraszka Kornela Żelaszkiewicza
stylizowane na popularne piosenki.
czyń, zakurzone salony, nieupo-
„Na wierzgającego Rodocia”
Na terenie Galicji cieszył się dużą
rządkowane biurka. Martwe rzeczy
popularnością, ale utwory jego nie
w jego wyobraźni wydały wojnę
BEATA KOST
przemawiały do młodych, zarzucano
właścicielom i gdzieś w tym wszyst-
mu, że ogranicza się do uogólnień
kim był on, pesymistyczny fraszko-
Ciemność pomagała mu w pra-
w portretach satyrycznych, a jego
pisarz, który napisze „pesymiści to
cy. Zamykał oczy, gasił świecę i my-
monologi ironiczne przejadły się
są niedołęgi”. Być może za Bolesła-
ślał. Kiedy patrzył na otaczający go
czytelnikom. Młodzi odrzucili poetę,
wem Prusem powtórzyłby, że „ róż-
świat w dziennym wydaniu – pisać
który nie tak dawno kpił z romanty-
ne okazy pesymistów i niedołęgów,
nie mógł, zbyt rozpraszało go to, co
ków, wyśmiewając „wieszcza poety
(…) dziś zaśmiecają społeczność”.
widział. Biernacki mówił wówczas:
trzy wieszcze sonety” i naśmiewał
Wielki wyścig w którym przegrywa
gdy patrzę na świat, wszystko mnie
się z natchnionych wizjonerów:
każdy, kto nie potrafi rozpychać się
zajmuje. Pisał złośliwe fraszki i sa-
Spotkałem raz poetę. Był deszcz,
łokciami przygnębiał go coraz bar-
tyry, ale mówiono o nim, że nawet
szedł piechota,
dziej.
kiedy gryzł – gryzł sercem. Obraz
Oczy zwracał ku chmurom, wzdy-
literatury polskiej drugiej połowy
Idylla maleńka taka:
chał, był natchniony.
XIX wieku byłby niepełny bez saty-
Wróbel połyka robaka,
Ostrożnie! Zawołałem, bo wleziesz
rycznych rymów Rodocia, bez jego
Wróbla kot dusi niecnota,
pan w błoto,
fraszek, satyr i piosenek.
Pies chętnie rozdziera kota,
Patrz pod nogi i zagnij chociaż
Urodził się 6 czerwca w 1836
Psa wilk z lubością pożera,
pantalony!
roku w Cyganówce Zielenieckiej
Wilka zadławia pantera.
pod Kamieńcem Podolskim. Był sy-
Panterę lew rwie na ćwierci,
Mały szczupły ruchliwy, jak żywe
nem Aleksandra Biernackiego i Kor-
Lwa – człowiek; a sam, po śmierci
srebro Mikołaj Biernacki, tworzący sa-
nelii Podłuskiej. Wykształcenie ode-
tyrę, iskrzącą się jak kropla wina pod
Staje się łupem robaka.
brał początkowo w domu, następnie
działaniem światła, tylko pozornie był
Idylla maleńka taka.
w zakładzie szkolnym Vatkiego. Na
I renty ze dwa miliony,
człowiekiem radosnym i beztroskim.
dalszą naukę odesłano Biernac-
zamieszkał i gospodarował tam do
Już byłbym zadowolony.
Pewną prawidłowością jest, że
Naprawdę prześladowała go bole-
kiego do Instytutu Szlacheckiego
roku 1878. Nieumiejętnie prowadził
ludzie uprawiający satyrę, uchodzą
śnie świadomość życiowej porażki,
w Warszawie. W 1856 roku po za-
gospodarstwo, więc majątek nie
w swoim otoczeniu za „wesołków”,
źle znosił krytykę. Ostatnie lata życia
kończeniu nauki, rozpoczął pracę w
Na jego dorobek literacki złożyły
przynosił większych zysków. Powia-
ich prawdziwe oblicze jest zgoła
były pasmem stanów depresyjnych,
Komisji Spraw Wewnętrznych Kró-
się tomiki satyry i przekłady. Wydał
dano potem we Lwowie, że pierwszy
inne. Przepełnieni w życiu codzien-
z których wychodził coraz rzadziej.
lestwa Polskiego w Warszawie. Na
„Piosnki i gawędy humorystyczne”
majątek na Podlasiu przegrał na lo-
nym stanami depresyjnymi, widzą
Stopniowo od lat siedemdziesiątych
terenie zaboru rosyjskiego mieszkał
w 1876 roku. Satyry ukazały się w
terii, drugi stracił przez nieudolność,
ale i tak był z niego szlachcic w
rzeczywistość ostrzej i zasłaniają
rezygnował z aktywnego udziału w
do roku 1863. W Powstaniu Stycz-
12 tomikach. W jego twórczości po-
każdym calu: z tradycji, z usposo-
się maską kpiarzy i ironistów; wra-
życiu środowiska artystycznego. W
niowym udziału nie brał. Cały ten
jawiały się też sporadycznie wiersze
bienia i upodobań. Z podglądania
cają do domów z redakcji, spotkań
1894 roku wydał we Lwowie ostatni
okres spędził w swoim majątku na
liryczne. Głównie jednak uprawiał
i przyjęć, pozostają sam na sam ze
tomik „Satyr i fraszek”. Pozostawił
Podlasiu. Od 1863 roku był właści-
ziemian na prowincji, ich zwyczajów
fraszkopisarstwo.
swoimi lękami, strachami i bólem.
nam zapis mowy Polaków XIX wieku,
cielem wioski Czerwonki na terenie
i zachowań powstają kolejne satyry
Tłumaczył na język polski Beran-
Myśl samobójcza często przychodzi
pozostawił też smutny i przygnębia-
ówczesnej „guberni warszawskiej”.
i fraszki:
gera. Jego przekłady były zdaniem
U mnie na polu ładnie.
bliżej nocy. Komediopisarz Alek-
jący portret prawników, dziennikarzy,
Próbował pióra, pisał artykuły do
krytyki nierówne – lepszy bywał w
A czy słońce z zachodu idzie,
sander Fredro pisze w dzienniku 7
polityków, handlowców i bywalców
„Gazety Rolniczej”. Opuścił Króle-
partiach satyrycznych, a słabszy w
czy też ze wschodu,
kwietnia 1820 r. o 11 w nocy: „Cóż
salonów.
stwo po śmierci żony, zmusiła go do
lirycznych. Jednak podkreślano, że
„Czy sąsiad czasem czyta?”.
gwiazdy gasną czy bledną,
za niewstrzymane pragnienie śmier-
tego sytuacja majątkowa i politycz-
potrafił przezwyciężyć trudności,
- „Nic nie czytam i kwita.
To mi jest wszystko jedno.
ci opanowało istotę moją? Nie tyle
na. W 1874 roku zamieszkał w Kra-
które nasuwało „piosenkarskie za-
Powiedz mi sąsiad, po co?
strudzony podróżny snu pragnie, nie
kowie. W Galicji ponownie ożenił
cięcie i wersyfikacja utworów Beran-
Na diabła mi czytanie?
tyle rolnik w upały czystego źródła,
się. Drugą żoną Biernackiego była
W 1878 roku bardzo niekorzyst-
gera”. Praca nad przekładem dużo
Tylko łeb, panie, te piśmidła klekocą,
ile ja godziny rozstania się z życiem.
córka doktora Jordana, znanego
nie i w pośpiechu sprzedał Boczów
go nauczyła. Od Berangera przejął
Ja zresztą z książką w łapie
Cóż za wielkie nieszczęścia obmier-
krakowskiego lekarza. Jego relacje
i przeniósł się do Lwowa, gdzie po-
cięty język, zwięzły styl i atakowanie
W kilka minut juz chrapię”.
ziły mi świat?”. Fredro poradził so-
z konserwatywnym środowiskiem
został do końca życia i utrzymywał
przeciwników demokracji. Pracował
bie z niewstrzymanym pragnieniem,
krakowskim przyczyniły się zapew-
się już głównie z pracy literackiej
zwykle nocą. Zapalał i gasił świecę,
Odrzucano go być może jeszcze
Rodoć nie zdołał.
ne do narodzin satyryka. O Krako-
i urzędniczej. We Lwowie został
spacerował po pokoju, dużo palił,
ze względu na pewną niekonsekwen-
Przestał pisać. W sierpniu 1901
wie napisze:
bliskim współpracownikiem księ-
zanim narodził się pomysł i zanim
Losy Krakowa miasta,
cję – wielu krytyków pisało o tym. Iro-
roku wrócił do Lwowa z sześcioty-
garza i wydawcy Adama Bartosze-
mógł sięgnąć po pióro i kartkę pa-
starego weredyka,
nizował i wyśmiewał, a jednocześnie
godniowego urlopu. W nocy z 31
wicza. Przez pewien czas był wraz z
pieru. Szlifował swoje utwory w nie-
trzyma za łeb niewiasta,
za te swoje „ugryzienia” przepraszał
sierpnia na 1 września strzelił do
Bartoszewiczem współwłaścicielem
skończoność, dopóki nie pozostała
której na imię: Klika.
– trochę szyderczo rzecz jasna,
siebie. Popełnił samobójstwo, jak
księgarni, redagował też pismo „Ty-
wersja najbardziej lapidarna i po-
Pani ta, gładka jak żmija,
ale i tak sprawiał wrażenie, jak gdy-
pisała ówczesna prasa, w związku
dzień Literacki, Artystyczny, Nauko-
zbawiona wszelkich niepotrzebnych
Gdy widzi, że postać czyja
by obawiał się swoich ataków. Serce
„z wiecznymi kłopotami finansowy-
wy i Społeczny”. Współpraca trwała
dodatków.
Z innej, a nie z jej fabryki,
miał zbyt dobre dla prześmiewcy.
mi”. Swoim odejściem włączył się w
do roku 1879, zysków nie było, do
Związany był ze środowiskiem
Natychmiast żądłem wywija
Unikał ataków personalnych, aluzji
ciąg samobójczych śmierci literatów
wydawnictw i księgarni wciąż trzeba
lwowskich demokratów. Naśmiewał
i syczy: on nie jest z Kliki.
politycznych wobec określonych ugru-
przełomu wieku: podobnie odszedł
było dokładać, choć jak pisał Rodoć
się z życia galicyjskiego – drażniła
powań, co natychmiast skracało życie
dziennikarz, historyk teatru Stanisław
„pracujemy jak woły”, a i do wyda-
go niekonsekwencja inteligencji, jej
Pepłowski i satyrycy Włodzimierz
pozostałym satyrykom, felietonistom
Był już dojrzałym człowiekiem,
wania pisma dołożyć trzeba było
karierowiczostwo, snobizm, plotkar-
Stebelski i Michał Bałucki. Zachowa-
i uratowało twórczość Biernackiego.
kiedy chwycił za pióro, utwory druko-
kilka tysięcy florenów. Zniechęcony
stwo, uległość wobec „ck prokurato-
ła się informacja, że „satyrykowi Mi-
Ironiczny dystans, jaki miał wobec
wał w zeszytach humorystycznych.
Biernacki odsprzedał swoje udzia-
rii państwa”:
Wreszcie dożyliśmy ery:
kołajowi Biernackiemu (Rodociowi)
poszczególnych grup zawodowych
Początkujący satyryk natychmiast
ły w księgarni. W 1883 roku starał
W Wiedniu jesteśmy najpierwsi,
biskup lwowski nie odmówił prawa
i społecznych wyróżniał go na tle
naraził się władzom i opinii publicz-
się o posadę w bibliotece hrabiego
Tytuły, wstęgi, ordery
do katolickiego pogrzebu”.
satyryków lwowskich, którzy często
nej – wytoczono mu proces o „sianie
Wiktora Baworowskiego. Dalej ra-
Spłynęły nam na sto piersi.
wskazywali i opisywali poszczególne
nienawiści wśród klas społecznych”.
dzić sobie musiał jako urzędnik – w
Miasto. Północ. Kto idzie? –
Wielki i miłosierny Boże!
postacie, co zamieniało ich wyłącz-
Mikołaj Biernacki proces sądowy
1887 roku rozpoczął pracę w Towa-
Młodzian bladolicy.
Co to za kraj, gdy chce –
nie w kronikarzy epoki, których nie
przegrał, zgodnie z nakazem proku-
rzystwie Wzajemnych Ubezpieczeń
Co go toczy? Tęsknota albo
mieć może!
przyjmie już nawet pokolenie następ-
ratury spalono cały nakład zeszytu,
we Lwowie. Ironicznie kwituje swój
rozpacz wielka.
ców, niezorientowane w stosunkach
w którym pojawiły się obrazoburcze
wybór:
Idzie, idzie i znika na skraju ulicy.
Życie jest tak marną chwilką,
i powiązaniach salonowo-polityczno-
utwory. Po raz drugi utwory te wydru-
Jego satyry konfiskowały urzędy
Koniec. To barw pełna i treści –
Że pragnąć wiele nie radzę,
towarzyskich.
kowano w Brukseli w 1879 roku.
austriackie – „ck prokuratoria pań-
nowelka.
Mnie, gdyby fortuna tylko
Fraszki pisał prawie do końca,
Opuścił Kraków i przeniósł się
stwa”, nie była aż tak liberalna, aby
Dała wawrzyny i władzę,
te ostatnie pełne pesymizmu, czar-
do Boczowa koło Wieliczki, gdzie
pozwolić nawet na łagodne kpiny