img
kurier kulturalny
28
31 maja – 16 czerwca 2011 * Kurier Galicyjski
Niepodległość, sztuka, wojna, konsekwencje
czyli co jeszcze zdoła przetrzymać Teatr?
MAJA ŻELEŃSKA tekst
JULIA łOKIETKO,
MARIA BASZA zdjęcia
Majówka w mieście. Nudy?
A właśnie, że nie! W tym
roku Konsulat RP stanął na
wysokości zadania
i zorganizował trzydniową
Polską Wiosnę Teatralną we
Lwowie „Witaj maj, piękny
maj...”. Czy może być lepszy
sposób na spędzenie pierw-
szych dni maja?
Inteligencja lwowska (i nie tylko
Luba Lewak w roli Starej Kobiety
lwowska) wybrała się więc do teatru
Skarbkowskiego, by dnia pierwszego
Scena z „Kosmopolity”. Wiktor łafarowicz (od lewej) i Zbi-
obejrzeć spektakl polskiego teatru z
gniew Chrzanowski
Wilna. Los jednak chciał, że teatr ów (z
przyczyn od siebie i organizatorów
niezależnych) nie dotarł do Lwowa
i któż mógłby uratować sytuację lepiej
niż nasz Polski Teatr Ludowy? Bez
jednej nawet próby (co zdradzono mi
po zakończeniu festiwalu) na nowej,
ogromnej scenie wystawili jednoak-
tówki „Kosmopolita” i „Umowa” według
Mariana Hemara. Szopen, muzyka,
niepodległość, emigracja. I Norwid.
Tak, Szopen i Norwid.
Ale po kolei.
W „Starej kobiecie” nie ma zbędnych kwestii. Widz musi wsłu-
„Kosmopolita” to opowieść o Szo-
chać się uważnie w każdą replikę, by zrozumieć sens całości
penie, mieszkającym poza Krajem.
Szopenie, który tęskni i który gra. Gra
mamy naprawić to wszystko, co dzie-
Nigdy wcześniej nie miałam moż-
Rekwizyty, stroje, a nawet okno z wi-
nami na scenie siedzieli nie nasi ko-
muzykę niedozwoloną. Muzykę, która
je się wokół nas, jak posprzątać ten
liwości ani obejrzenia tej sztuki, ani
dokiem na Paryż i... fortepian. Ten sam
chani aktorzy Teatru, ale pracownicy
„powinna być zakazana”, bo jest w
ogólny śmietnik, dokąd wywieźć nasz
obejrzenia Luby Lewak w roli głównej
fortepian, o którym Norwid napisze
radia „Marian Hemar”! Czy widz za-
niej Polska i walcząca Warszawa.
brud i naszą moralną skazę? Nie chcę
– w roli Starej Kobiety. Jej mimika, jej
później: „ideał sięgnął bruku”... Trzy
zmieniać tego felietonu na pracę o Sta-
uważył, że całą tę audycję reżysero-
Pierwsza  jednoaktówka  była,
głos, jej ruchy. I te świetne w jej wyko-
postaci, na rozmowie których zbudo-
rej kobiecie, więc ograniczę się tylko do
wała postać, grana przez Zbigniewa
moim zdaniem, trudniejsza dla wi-
naniu monologi, tak głębokie i często
wany jest utwór i trójka aktorów, czu-
Chrzanowskiego? Czy widz zauważył
dza w odbiorze, gdyż Hemar napisał
jednej rady „na przyszłość”: przed obej-
wzruszające. Słowa, które trafiają pro-
jących scenę i potrafiących świetnie po
te relacje między pracownikami, wyni-
ją jako słuchowisko radiowe, a Zbi-
rzeniem sztuki w teatrze warto – nie
sto w serce każdej kobiety – zwłaszcza
niej się poruszać, pod czujną opieką
kające ze zwykłego powitania, ucało-
gniew Chrzanowski zrealizował ją
mówię tego zgryźliwie, tylko pełna tro-
te o brzuchu, o łonie, o macierzyństwie
reżysera sprawiły, że chce się ten dra-
wania czy uściśnięcia dłoni na samym
jako spektakl o realizacji słuchowiska
ski o naszą kulturę – naprawdę warto
i o wojnie. Ta złość Starej Kobiety z po-
mat oglądać.
początku? Że w radiu, jak w codzien-
radiowego. Nie wiem, czy widz zdaje
poczytać sobie o tym dramacie.
wodu wojny, toczonej przez generałów
Polski Teatr Ludowy miał według
– z powodu trzeciej wojny. „Oni będą
nym życiu, ktoś przyszedł do pracy
sobie sprawę, ile zależy w spektaklu
W „Starej kobiecie” nie ma zbęd-
od wykonania tekstu, od jego inter-
pierwotnego planu wystąpić w trzecim
nych kwestii. Widz musi wsłuchać się
przed czasem, a ktoś się o mało nie
robić wojnę, a ja będę robić ciasto” –
dniu festiwalu. Wystawić miał odno-
spóźnił? Są to szczegóły, ale właśnie
pretacji. Ruch sceniczny również jest
mówi. Lecz czasy się zmieniają i póź-
uważnie w każdą replikę, by zrozumieć
wioną po dwudziestu latach tragedię
w nich kryje się geniusz reżyserii Zbi-
bardzo ważny, ale nie można „klepać”
niej chłopcy bawią się w wojnę, nie-
sens całości. Zbigniew Chrzanowski
Różewicza „Stara kobieta wysiaduje”.
gniewa Chrzanowskiego.
swoich kwestii, gdyż pojawia się ry-
jako zapomniawszy (a może po prostu
zapraszał nas tuż przed podniesie-
Pytano niekiedy, na co się ten nasz Te-
niem kurtyny na refleksyjny dramat
Druga jednoaktówka, „Umowa”,
zyko, że publiczność najnormalniej
i na szczęście nie wiedząc), czym jest
atr porywa?... Toż to Różewicz! Toż to
była już zupełnie inna. Konsekwentnie
w świecie uśnie. W „Kosmopolicie”,
wojna. Lecz trzecia wojna była i zabra-
Różewicza. Gdybyśmy więc wszyscy
gdzie właściwie nic się nie działo na
„Stara kobieta”! Ale nasz Teatr wspa-
Szopena zagrał Wiktor Łafarowicz.
ła kolejne ofiary – Młodego i Starego
wprowadzili siebie w taki refleksyjny
niale sobie z Różewiczem i „Kobietą”
Cypriana Norwida – Zbigniew Chrza-
scenie, całe dwadzieścia minut, wyko-
Kelnera, których ciała (kłaniam się po
nastrój, nie zdarzyłyby się nam zbęd-
poradził, czego nie mogę powiedzieć
nowski, a gospodynię, Kasię, zagrała
nanie tekstu było najważniejsze. Akto-
raz kolejny przed reżyserią Zbigniewa
ne śmiechy. Radzę więc iść na ten
o części publiczności. Moi drodzy,
Luba Lewak. Trio, które fantastycznie
rzy poradzili sobie z tym, sprawili, że
Chrzanowskiego) przykryto gazetami,
spektakl jeszcze raz – dla siebie, po
gdy Kobieta na końcu woła rozpacz-
się zgrało, trio, które potrafiło przykuć
można było zamknąć oczy i... słuchać.
jak coś niepotrzebnego, coś zbędne-
prostu po to, by oderwać się od świa-
liwie „Synku! Synku!” i zrzuca z siebie
do siebie wzrok na te kilkadziesiąt mi-
Byleby usłyszeć. Bo jaka to musiała
go. Coś, co było i co będzie na tym
ta i znaleźć chwilę na zadumę...
wszystkie suknie, by pozostać w tej
nut. Może dzięki ich mocnym głosom,
być zmiana dla aktorów – niespodzie-
ogólnym śmietnisku.
Moim zdaniem festiwal był udany.
jednej, jedynej, najprostszej, pod-
może dzięki niesamowitym, zrobionym
wanie przenieść wszystkie rekwizyty,
Myślę, że ogromną rolę odegra-
Nasza publiczność bardzo serdecz-
stroje, swoje głosy z kameralnej, przez
czas poszukiwań przewraca trupy, by
ła w tym spektaklu muzyka ze Sroki
na wzór tamtej epoki strojom, a może
nie przyjęła Teatr Cieszyński, który
sprawdzić, czy nie ma wśród ofiar jej
złodziejki, która zapewne pozwalała
dzięki kwestii niepodległości Polski,
wszystkich lubianej sceny przy ulicy
wystąpił drugiego dnia. Jego aktorzy
ukochanego dziecka (które właśnie
poruszonej w przededniu rocznicy
Kopernika na obszerną scenę Skarb-
się „doładować” niejednokrotnie i wi-
wystawili spektakl „Słodkie rodzynki,
jest mordowane), śmiech jest AB-
podpisania Konstytucji, w którymś mo-
kowską z tak liczną widownią! I oto
dzom, i aktorom. I scenografia, a ra-
gorzkie migdały...” – śpiewaną opo-
SOLUTNIE niedorzeczny. Owszem,
mencie ścisnęło się mi serce. Może
można było dostrzec tej zmiany skutki:
czej przede wszystkim scenografia,
wieść o życiu Agnieszki Osieckiej
były kwestie śmieszne, ale Różewicz
wtedy, gdy Szopen chciał bezintere-
widz, zamiast odprężyć się w krześle i
przygotowana przez świętej pamięci
(tekst napisała Renata Putzlacher, re-
to nie Hemar – on nie bawi ucząc.
sownie pomóc swemu przyjacielowi?
wsłuchać w refleksyjny tekst Hemara,
żyserował dyrektor Teatru – Bogdan
Eugeniusza Łysyka, scenografa Te-
Warto pomyśleć, czy Różewicz w
Może, gdy gospodyni mówiła o Nor-
musiał momentami wytężać słuch, by
Kokotek).
atru Opery i Baletu. Tę scenografię,
ogóle poucza? W moim przekonaniu
widzie z widoczną dezaprobatą, nie
usłyszeć wszystkie kwestie. Momen-
Gratuluję więc pomysłu Konsula-
którą widzieliśmy, przenosili na dużą
raczej pokazuje nasz świat, a to, czy
doceniając jego prac, jego rysunków,
tami, bo niektórych aktorów słychać
towi i bardzo dziękuję za zorganizo-
scenę Skarbka jego uczniowie.
odczytamy różewiczowską mądrość,
jego twórczości, która była zalążkiem
było niesamowicie dobrze. Może to
wanie tego festiwalu! Mam szczerą
Twórczość Różewicza porówna-
odczujemy jego przenikliwość i czy
nowej epoki? Może gdy ci ludzie, scho-
kwestia nagłośnienia? Na scenie pra-
nadzieję, że za rok znów się podobny
łabym do twórczości Mrożka, bo jest
zdołamy dojrzeć głębię jego tekstu –
rowani, mieli zamiar napisać mistycz-
cował tylko jeden mikrofon – ten w
głęboka, często ironiczna, niełatwa
odbędzie, a może nawet będzie trwał
to już nasza sprawa.
no-historyczną operę i muzykę do niej,
głębi, radiowego operatora dźwięku.
do odczytania – a wszystko przez to,
dłużej niż tegoroczny?
Najbardziej wzruszającą sceną
by przypomnieć narodowi polskiemu,
Może należało włączyć wszystkie mi-
że opisuje życie. Życie, które jest nie-
Zaś naszemu Polskiemu Teatrowi
tej sztuki jest niewątpliwie finał – sce-
kim jest? A może w momencie, gdy
krofony, stojące przy aktorach?
słychanie trudne.
Ludowemu we Lwowie dziękuję za
na z Synem (Artur Łucyk). Scena, w
wiersze Norwida i muzyka Szopena,
Chociaż mało się działo na sce-
„Stara kobieta” nie jest utworem o
pracę, którą włożyli w każdy spek-
której Syn rzucił papierek od cukier-
tak szczerze czytane i grane, wywołały
nie, niech nikt mi nie mówi, że nie było
starczym marazmie, a po jej obejrzeniu
takl, gratuluję sukcesu oraz życzę sił
ka na ziemię, nieświadomy tego, do
tak samo szczere i prawdziwe łzy jedy-
w „Kosmopolicie” takiego „tradycyjne-
niewłaściwym pytaniem jest: „Czy my
i chęci do zmagania się z kolejnymi
jakich konsekwencji (jego śmierci) to
nej na scenie kobiety?. Jednoaktówka
go grania”. Było! Ale było tak delikat-
też takie będziemy na starość?” Wła-
tekstami!
doprowadzi i poszukiwanie martwego
ta była tradycyjnym spektaklem, do-
ne, subtelne i „na miejscu”, że trudno
ściwszym pytaniem będzie: „Boże, jak
Do zobaczenia na kolejnych
już syna przez matkę.
pracowanym pod każdym względem.
je było zauważyć. Bo przecież przed
mamy to wszystko naprawić?”, bo jak
spektaklach!