img
sylwetki kresowian
28
17 – 29 czerwca 2011 * Kurier Galicyjski
Żywiec do Niepołomic, gdzie udało
LiTeraT z jasieNia
się im zatrzymać na dłużej i uzyskać
„Nadszedł chamów czas”
względną stabilizację życiową.
(Bogdan Loebl)
W Niepołomicach Bogdan podjął,
rozpoczętą w Jasieniu, edukację. Nie
EUGENIUSZ NIEMIEC
zwracali. Jednakże pod pozorem
bez kłopotów ukończył szkołę średnią.
wkroczeniem Niemców natychmiast,
„Urodziłem się w 1932 roku na Kre-
uniżoności i usłużności była czasem
Po maturze skierował się na studia w
wzrosła aktywność ukraińskich na-
sach, w Nowosielicy, powiat Dolina...
skrywana niechęć, wyrażana pogar-
Wyższej Szkole Pedagogicznej w Kra-
cjonalistów oraz nastąpiła eskalacja
Ojciec był leśniczym w Jasieniu, mat-
dliwym określeniem „Lachy”, bądź w
kowie (wydz. Fizyki), gdzie „zawalił”
zagrożenia dla Polaków. Loeblowie
ka Ukrainka, córka księdza grekokato-
stopniu wyższym „proklatyje Lachy”.
większość przedmiotów ścisłych, bo-
opuszczają leśniczówkę i wraz z Bog-
lickiego, nauczycielką. Dziadek miał
Pan leśniczy Loebl należał do nie-
wiem wieczorami zamiast „wkuwania”
danem oraz służąca Paraską przeno-
parafię w Medyni. Pradziad po mieczu
złych „polskich panów”, bo nie tylko
wiedzy, czytał poezję Staffa i... pisał
szą się do jednego pokoju w budynku
Hermann von Loebl, wysoki urzędnik
nie bił chłopów po twarzy, ale im po-
własne wiersze. Skończyło się dyscy-
nadleśnictwa, w którym został zorga-
w cesarskim rządzie Franciszka Jó-
magał, zatrudniając przy wyrębie lasu
plinarką. Nieco wcześniej zabrał dwa
nizowany ośrodek wypoczynkowy dla
zefa był przez jakiś czas ministrem do
i spławianiu drzewa. W domu pana
zeszyty swoich wierszy i poszedł z
oficerów niemieckich, co zwiększa-
spraw Galicji oraz namiestnikiem Mo-
leśniczego gospodarzyła Rusinka,
nimi do Związku Literatów Polskich w
ło poczucie bezpieczeństwa przed
raw. Zmarł we Lwowie w 1907 roku.
wyżej wspomniana Paraska, do któ-
Krakowie, gdzie przyjął go poeta i tłu-
ewentualną napaścią bandytów. Para-
Jego brat Otto był cesarskim ministrem
rej obowiązków należało dbanie o
macz (zarazem pierwszy mąż Wisła-
ska ponadto prowadziła tam stołówkę
leśnictwa i spoczywa w grobowcu Lo-
dom, gotowanie, sprzątanie, opieka
wy Szymborskiej) Adam Włodek. Po
dla Niemców.
eblów na Cmentarzu Łyczakowskim...
nad dzieckiem itp. Była obdarzana
analizie jego wierszy, Bogdan został
Natomiast syn austriackiego urzędni-
pełnym zaufaniem rodziny, a swoje
przyjęty do Koła Młodych i otrzymał
Ucieczka
ka Józef, od najwcześniejszej młodo-
obowiązki spełniała z dużym odda-
odpowiednie zaświadczenie. To za-
W roku 1943 UPA podjęła maso-
ści poczuł się Polakiem i jako Polak w
niem. Byli jednak w Jasieniu nieliczni,
świadczenie uratowało go na komisji
we mordy ludności polskiej. Latem
każdym calu działał do końca życia” .
ale zdecydowani wrogowie Lachów,
dyscyplinarnej, bowiem zamiast skie-
1943 roku zamordowano w sąsiedniej
czego rodzina pana leśniczego miała
rowania do służby wojskowej, otrzymał
Tak oto – w wywiadzie dla Anny Że-
leśniczówce całą rodzinę leśniczego
wkrótce doświadczyć.
propozycję przeniesienia na filologię
browskiej z Gazety Wyborczej (DF)
Mianowskiego. Nadleśniczy Wronka
polską.
w dniu 26.05.2011 – przedstawił swój
zdołał nieco wcześniej opuścić Jasień.
Opuścił Wyższą Szkołę Pedago-
rodowód Bogdan Loebl, syn le-
Pewnego dnia zjawił się Pawło Smyk,
Wojna 1939-1941
Nadszedł rok 1939, a wraz z nim
giczną i został przyjęty na polonistykę
śniczego z Jasienia Józefa Loebla,
brat wyżej wspomnianego bandyty
napięcie i niedowierzanie w możliwość
na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie
polskiego legionisty i uczestnika wojny
Iwana Smyka z informacją, że następ-
wybuchu wojny z Niemcami i Rosją
miał możność uczyć się od sławnych
polsko-bolszewickiej w 1920 roku.
nej nocy przyjdą mordować Loeblów.
Sowiecką. Oto jak zarejestrował sied-
profesorów: Klemensiewicza, Kleine-
Doradzał niezwłoczną ucieczkę, za-
mioletni wówczas Bogdan wybuch
ra, Ingardena. Równocześnie publi-
oferował pomoc w postaci furmanki
Panicz
II wojny światowej: „Józio ujrzał trzy
kował swoje wiersze w „Dzienniku
W leśniczówce w Jasieniu nad
do przystanku kolejki wąskotorowej,
samoloty... Każdy samolot trzymał w
Polskim”, „Życiu Literackim”, „Nowej
Łomnicą (w dawnym powiecie kału-
wożącej drewno do Perehińska. Rada
swych szponach ogromną bombę, wy-
Kulturze”. Filologii polskiej nie ukoń-
skim) rodzina Loeblów wiodła w II RP,
była na wagę życia, więc mama z Bog-
glądającą jak czarne dzwony cerkiew-
czył, bo nie potrafił przezwyciężyć
jak na ówczesne warunki, dostatnie
danem skorzystali z niej skwapliwie.
ne... Był pewien, że jego ojciec ze-
strachu przed egzaminem u wielkiego
życie. Posada leśniczego i nauczyciel-
W Perehińsku do rodziny dołączył
Bogdan Loebl
strzeli je ze sztucera i samoloty razem
prof. Klemensiewicza i – jak mawia –
ki gwarantowały dostatek materialny, a
ukrywający się ojciec i razem dotarli
z bombami pospadają na rozciągające
pozostał OMC (o mało co) magistrem
także niezbędny prestiż i szacunek
się za Łomnicą łąki..., lecz samoloty
polonistyki. Nie chciał też być poloni-
ze strony tubylczej ludności, zamiesz-
błyskawicznie skryły się za górami”.
stą szkolnym. Rozpoczął żywot tuła-
kującej pogranicze Bojkowszczyzny
Od tego czasu „Józio mógł wychodzić
cza-literata. Rzadko gdzie przebywał
i Huculszczyzny. W najbliższej oko-
do wychodka tylko po zapadnięciu
dłużej niż dwa lata.
licy mieszkały tylko trzy polskie ro-
zmierzchu, bez latarki i tylko wów-
dziny. Bogdan wychowywał się, bez
czas, kiedy uzbrojony w sztucer oj-
większych trosk, w polskim, ale dwu-
Chudy literat
ciec stał w głębi sieni i obserwował po-
Nie chciał być dłużej, niż było
języcznym domu, gdzie dominował ję-
dwórze oraz zabudowania. Rodzice nie
to niezbędne, na utrzymaniu rodzi-
zyk polski, natomiast służąca Paraska
pozwalali biegać po łąkach, ani kąpać
ców, wyruszył więc w poszukiwaniu
oraz matka często mówiły w swoim
się w Łomnicy. Józio całymi godzinami
samodzielności na Ziemie Odzyska-
ojczystym języku ukraińskim. W ten
toczył zwycięską wojnę z Niemcami –
ne. Jego szlak wiódł przez Opole,
sposób Bogdan posługiwał się swo-
ołowianymi żołnierzykami... Niemców
Wrocław, Świdnicę, Gorzów, Zieloną
bodnie oboma językami, przyjaźnił się
pomalował czarnym tuszem”. Wkrótce,
Górę, mieszkając w sublokatorskich
i bawił się z ruskimi rówieśnikami, łaził
gdy w leśniczówce rozważano i oczeki-
pokojach. Z natury bardzo szczupły,
po drzewach, kąpał się w Łomnicy,
wano jeszcze na rychłą pomoc Francji
asteniczny i słabego zdrowia, o pe-
biegał boso, a także rozpoczął naukę
i Anglii, nadszedł 17 września, który
symistycznym nastroju i takim samym
w czteroklasowej szkole ukraińskiej,
przyniósł następujące wrażenia: „I oto
poglądzie na otaczającą go rzeczy-
gdzie uczyła jego mama. Ulubionym
w jednej chwili wszystkie ptaki w Jasie-
wistość. Całość swego ówczesnego
miejscem zabaw była cerkiewna
niu przestały śpiewać..., firanka w oknie
majątku mieścił w worku turystycz-
dzwonnica ze stromymi schodkami,
leśniczówki zastygła w bezruchu... Tłu-
nym, więc przeprowadzki nie stanowi-
z której można było podziwiać panora-
mione odległością dźwięki przedarły
ły żadnego problemu. Dobrze odpo-
mę Jasienia, wstęgę Łomnicy i nieda-
się do Józia... I zaraz potem uderzył w
wiadał wyobrażeniu chudego literata,
lekie szczyty Gorganów, sięgające do
leśniczówkę głośny, chóralny śpiew.
wiecznego wędrowca. Współpraco-
1600 m npm. Piękny opis bystrej, gór-
Józio patrzył na tę sunącą ku niemu
wał m.in. z „Trybuną Opolską”, „Odrą”
skiej rzeki Łomnicy, zasobnej w ryby
drogą chmurkę, z której wystawały
i in. We Wrocławiu został przyjęty do
(pstrąg, lipień, brzana) oraz niezmie-
głowy koni i mężczyzn w papachach
Związku Literatów Polskich. Publiko-
rzonych połaci lasów, zasobnych w
i zdumiewających Józia czapkach,
wał reportaże, artykuły publicystycz-
dziką zwierzynę, możemy znaleźć już
bodących niebo szpicami. A potem uj-
ne, wiersze i prozę. Wydane w latach
w Słowniku Geograficznym Królestwa
rzał Józio na tych papachach i czap-
1966-76 powieści „Katarakta” i „Alibi”
Polskiego z 1884 roku (t. 5, str. 695).
kach czerwone gwiazdy..., które lśni-
wywołały skandal w środowisku lite-
Nad liczącą ok. 120 km rzeką
ły, jakby wykąpane w świeżej krwi...
rackim, bowiem rozpoznano w nich
Łomnicą, wpadającą koło Halicza (Św.
Jechała bolszewicka konnica...” (oba
prototypy bohaterów powieści.
Stanisław) do Dniestru, rozwinęło się
cyt. z książki Bogdana Loebla: „Piekło
Dobrym duchem Bogdana była
od około XV wieku osadnictwo lud-
weszło do raju” – Warszawa, 2010).
Wisława Szymborska, która jako re-
ności rusińsko-wołoskiej, które dało
Po wkroczeniu Sowietów, jak było
daktorka „Życia Literackiego” druko-
początek wsiom i miasteczkom takim
Okładka powieści „Piekło weszło do raju”
do przewidzenia, natychmiast pojawi-
wała jego wiersze i dzieliła się z nim
jak Jasień czy Perehińsko, w których
ło się zagrożenie dla polskich rodzin.
swoimi uwagami na temat jego twór-
jedynym zajęciem zarobkowym był
do ciotki w Kałuszu. Po kilku dniach
Niektórzy z miejscowych Rusinów (jak
które średnio raz w miesiącu wyświe-
czości. Między innymi zwracała mu
wyrąb lasów i spławianie drewna rze-
oczekiwania, udało się im wsiąść do
np. Wasyl i jego wuj Iwan Smyk), czaili
tlało propagandowe filmy, ośmiesza-
uwagę, że „wszystko tak drobiazgo-
ką, a podstawą utrzymania – hodowla
pociągu na zachód, aby po kolej-
się wieczorami pod leśniczówką, ob-
jące Wojsko Polskie i polskich panów.
wo opisuje” i tworzy często „brzydki
owiec i bydła, łowiectwo (najczęściej
nych kilku dniach podróży dotrzeć do
rzucali kamieniami okiennice domu,
Wybuch wojny niemiecko-sowieckiej
świat”. Uważała, że „taka ostrość wi-
kłusownictwo) oraz uprawa nieuro-
Zarszyna, w powiecie sanockim, a
niekiedy jawnie grozili morderstwem
w czerwcu 1941 roku Bogdan spo-
dzenia – to jednak kalectwo”.
dzajnych skrawków ziemi.
stąd do pobliskiej Bażanówki, gdzie
Lachów. W obawie przed realizacją
strzegł następująco: „Prosto na leśni-
Jan Bolesław Ożóg, po publikacji
Dystans między polskim panem
w sierpniu 1944 roku doczekali wy-
pogróżek, pod nieobecność ukrywają-
czówkę, tuż nad drzewami leciały trzy
zbioru opowiadań pt. „Upał” (1965 r.)
leśniczym a ukraińskim chłopem był
zwolenia spod okupacji niemieckiej.
cego się ojca, Bogdan był kilkakrotnie
samoloty, ale nie miały czerwonych
ogłosił Loebla jako nowego autenty-
wyraźnie widoczny nawet dla dziecię-
Dalszy tułaczy szlak, w poszukiwaniu
wywożony do ciotki Anny w Krasnej.
gwiazd na skrzydłach, tylko czarne
stę. Sam autor potwierdza te opinię:
cych oczu Bogdana. Dla miejscowych
zatrudnienia i środków do życia, wiódł
Do obowiązku nauczycieli i ich rodzin
krzyże. Józio cofnął się, coś huknęło
„Nie mam dostatecznej wyobraźni by
syn pana leśniczego to był „panycz”
Loeblów przez Dylągową, Dynów,
należało oglądanie objazdowego kina,
tuż za jego plecami” (cyt. jw.). Wraz z
tworzyć literacką fikcję. Każda moja
(panicz) i tak właśnie się do niego