img
kurier kulturalny
16
30 czerwca – 14 lipca 2011 * Kurier Galicyjski
a my – opoLaNie!
czyźnie, gdzie ostre słówko jest na co
dzień. O czym śpiewają domyślcie się
sami: „Te piosenki brzmiały na wese-
lach i świętach, - opowiadają skromnie
opolanki – ale nigdy takiego nie było,
lub kobiecie, której życie rodzinne nie
żeby przy tym były dzieci czy młodzież.
ułożyło się szczęśliwie. Piec dolę trzeba
Nasi przodkowie swe doświadczenia
w dobrym nastroju, żeby na duszy był
zbierali przez wieki, byli zdrowi, od
spokój, a w domu panowała zgoda i po-
grzechu stronili i ród trwał”.
rządek. Jeśli wziąć się do pracy w złym
nastroju – nic dobrego nie wyjdzie”.
SABINA różYCKA
Być może dlatego przez wieki pukow-
tekst i zdjęcia
Od Chrzanowic piosnka
skie wielkie i pyszne korowaje łączją w
płynie do Opola na Ukrainie
Na święto zaproszono gości z
szczęśliwe rodziny tysiące młodych par
W  przykarpackim  mia-
Chrzanowic, miasta które jest złą-
z całej Ukrainy i zza granicy.
steczku rohatyn odbył się
czone z Rohatynem dziesięcioleciem
festiwal twórczości ludowej
przyjaźni i współpracy. Gości zacieka-
mało znanej etnicznej grupy
Śpiewać, częstować
wiła ich etnograficzna nazwa, bo jest
– Opolan. Na święto przyby-
i kochać
coś wspólnego pomiędzy rohatyńskim
Od wioski do wioski częstują ma-
ło kilka tysięcy ludzi z woje-
i polskim Opolem, Strzelcami Opolski-
czanką z makiem, kapuśniakiem, ło-
wództw lwowskiego, tarno-
mi, Opolem Lubelskim czy Radłowem
gazą – fasolą z jęczmieniem, kotletami
polskiego i iwano-frankow-
Opolskim. Ta „tajemnica wieków” wska-
w liściach winogron, dziesiątkami sło-
skiego oraz delegacje zza gra-
zuje jednak na wspólne korzenie. To
dyczy, kwasem z kminem, „maruńką”
nicy. Przedstawiciele władz
tylko wzmacnia przyjaźń.
– napojem z wody, octu i suszonych
lokalnych zaprosili na święto
Parada uczestników święta
„Współpracujemy z Rohatynem już
owoców lub 50 stopniowym „czyncza-
swoich przyjaciół z polskiego
10. lat. – opowiada burmistrz Chrzano-
rykiem”… Oczy rozbiegają się i ślinka
miasta-partnera – Chrzanowic.
wic Manfred Abrahamczyk – Przez ten
cieknie. Wszystko by się zjadło i wy-
razem z opolskimi gospoda-
czas zrobiliśmy niemało, mieliśmy wy-
piło, szkoda, że nie można. Do każdej
rzami i chrzanowicką delega-
mianę naszych samorządowców, dzie-
potrawy swoje opowieści, piosenki, bo
cją świętowała korespondent
ci, zespołów artystycznych, strażaków,
szykowano wszystko z miłością. Taka
„Kuriera Galicyjskiego”.
piłkarzy i tenisistów. Pomagamy miej-
jest kulinarna magia opolskich czarow-
scowemu „Caritasowi”. Jest to dla nas
nic. Przez to kobiety są szczególnie
Kraj z czasów
rzecz szczególna, bo tu współpracuje-
szanowane. Na nich wszystko się
prasłowiańskich
Miasto, gdzie urodziła się Nastia
my z kościołem. Mamy nadzieję, że w
trzyma. One w polu i w obejściu, w
Lisowska – żona tureckiego sułtana
przyszłości nasza współpraca jeszcze
chacie koło dzieci, męża i wielkiej ro-
Sulejnama – Roksolana Churrem, któ-
się zacieśni i będzie bardziej owocna”.
dziny, wszędzie nadążą, że wszyst-
ra w islamskim świecie, gdzie kobiecie
Podpisano nową umowę po-
kim się sprawią. Umieją pracować,
wydzielono mało miejsca, stała się nie
między miastami partnerskimi, która
kochać i śpiewać. Stąd na każdej
tylko żoną władcy imperium Osmań-
oznacza bardzo wiele dla mieszkań-
improwizowanej chacie rymowane
skiego, ale i współrządzącą, rozbudziły
ców Rohatyna. Przede wszystkim dla
napisy: „Nie ma lepszej gospodyni, jak
dźwięki orkiestry. Na placu pod pomni-
dzieci. Będąc w Chrzanowicach dzie-
w Podwini”, lub „Ładne dziedziczki za-
kiem słynnej mieszkanki zgromadziły
ci z Rohatyna mieszkały w rodzinach,
praszają do Jagłusza i Dziczki”
Polska delegacja z Chrzanowic
się setki ludzi. Mieniły się kolorami
zawiązały się przyjaźnie, teraz dzieci
Oprócz kulinarnych tradycyjnych
saci gospodarze w słomianych kape-
urodzajną ziemią. Ukraińskie Opole –
haftowane koszule, wyjęte z babcinych
maja wielu przyjaciół w Polsce. Jakby
dziwów region ma i inne specjały. W
luszach ze wsi Sarniki i Dąbrowa do
to też bogata ziemia, bogata w talenty,
skrzyń świąteczne spódnice, lniane
się nie ułożył sytuacja w przyszłości,
wielu wsiach starsze kobiety pamię-
skosztowania bialutkiej, z różowymi
tożsamość i tradycje. Aby to wszystko
spodnie i kapelusze. A kilkusetletnie
ta przyjaźń zostanie.
tają setki… sprośnych piosenek. Jest
żyłkami, słoniny i aromatycznej „buże-
nie zginęło, dopóki żyją ci, którzy prze-
pieśni niby nie zamilkały, bo żyły w pa-
ich tu setki razy więcej niż na Huculsz-
niny” (rodzaj boczku – red.).
nieśli mądrość i tradycje przodków, w
mięci i teraz ptakiem wznosiły się do
Najwięcej gości koło gospody ze
1995 roku po raz pierwszy odbył się
nieba.
wsi Puków. „Idźcie prędzej – tam każ-
festiwal „Pieśni Opolan”.
Opole to region, o którym wielu sły-
demu dolę dają” – woła pani Czela-
szało, ale mało o nim wiadomo. „Jest to
dyn. Cóż to takiego „dola”, ciekawość
region etnograficzny, obejmujący tery-
Na opolskim podwórzu
zżera? A dola (los – red.) – to wielki,
Wszystko wirowało i huczało jak w
torium 8 rejonów województwa lwow-
rumiany korowaj (rodzaj ciasta wesel-
ulu. W miejskim parku, niby grzyby po
skiego, dwu – iwano-frankowskiego i
nego – red.), o wadze około 50 kg.
deszczu, wyrosły improwizowane wiej-
tarnopolskiego, – opowiada „Kurierowi”
„Upiec coś takiego jest rzeczą nie-
skie chatki. Podłogi grubo wyścielone
przewodniczący Rady miasta Rohaty-
prostą. Może to zrobić tylko szczęśli-
wiązkami tataraku, stare ikony w na-
na Maria Czeladyn. – Słowo „opole”
wa w życiu rodzinnym kobieta, która
rożnikach, gliniane dzbanki z mlekiem,
sięga korzeniami w głąb wieków. Dla-
doczekała się dobrych zdrowych
drewniane łyżki i talerze ze smaczny-
tego mają swoje etnograficzne „opola”
dzieci i wnuków” – dzieli się doświad-
mi daniami. „Próbujcie na zdrowie,
Polska, Białoruś i Ro-sja. Uczeni wy-
czeniem gospodyni z Pukowa. – Broń
częstujcie się, bez żadnej chemii,
jawili, że tak nazywano tereny, które
Opole wita dobrem i korowajem
Boże dać piec dolę wdowie, rozwódce,
wszystko naturalne” – zapraszają wą-
leżały w strefie na styku lasów i pól z
sezoN WycieczkoWy W peŁNi
NATALIA KOSTyK
tekst i zdjęcie
sta przyniosło uczestnikom wiele
W Stanisławowie uczestnicy
Trwa sezon wycieczkowy.
emocji. Każdy znalazł coś dla sie-
wycieczki spotkali się też z
Na Ukrainie Zachodniej
bie. Niektórzy starali się odwiedzić
członkami redakcji Kuriera
prawie w każdej miejsco-
miejsca związane z historią ich
Galicyjskiego. Większość
wości można spotkać au-
przodków i rodzinnymi przekaza-
to nasi czytelnicy. Wśród
tokary z polską rejestracją.
mi. Czasem obrazami dzieciństwa.
uczestników spotkaliśmy też
Niektórzy mają to jeszcze przed
Stanisława Jastrzębskiego
StanisławówKołomyja
sobą – w innych miejscach, przez
– autora publikacji i książek
ŚniatynChocimKamie-
które przebiega trasa wycieczki.
o Kresach, pilota i majora
niec PodolskiBukowel
Przyjechali na Ukrainę po to żeby
rez. WP.
ManiawaJaremczeKosów
odwiedzić Stanisławów, Lwów, Czer-
KutyLwów. To tylko jedna
niowce, Kołomyję. Zobaczyć zamki
Pobyt w Stanisławowie roz-
z popularnych tras wyciecz-
Kamieńca-Podolskiego i Chocimia.
począł się od zapalenia zniczy w
kowych. Właśnie na tą trasę
Przejechać się wyciągiem nad gó-
Czarnym Lesie oraz zwiedzania
wyruszyli uczestnicy wy-
rami. Kupić upominki na wielkim
zabytków miasta. Strasznie pada-
cieczki zorganizowanej, jak
bazarze huculskim. Porobić zdjęcia,
ło. Burza i deszcz, okazały się nie
co roku przez panią Barbarę
które pozwolą zatrzymać w kadrze
być żadną przeszkodą. Uczestnicy
Biliczak – prezes opolskiego
Uczestnicy wycieczki pod bramą Pałacu Potockich w
wspomnienia.
wycieczki nie zwracali osobliwej
oddziału Stowarzyszenia
Stanisławowie
uwagi na pogodę. Zwiedzanie mia-
Współpracy Polska-Wschód.
kG