img
Katolickie Dni Młodzieży
24
kurier galicyjski * 28 października – 17 listopada 2011 nr 20 (144)
BęDziESz świEtniE
wygLąDać w tEJ SUKiEnCE…
pełnił służbę ksiądz Górlicki, który
zaproponował zebrać się młodzieży
lokalnej, szumskiej. Ze sprawozdań
ELŻBiEta LEwak
wynika, że odbywało się to spotkanie
tekst
pod namiotami. Mnie wówczas z nimi
tOMasZ stasZEwskiJ,
nie było. Uczestniczę w tych spotka-
ELŻBiEta LEwak
niach chyba dopiero czwarty raz. Po-
zdjęcia
mysł wtedy się udał, postanowiono
Wszystko zaczęło się któregoś
go kontynuować. Wówczas zmienił
lipcowego wieczoru, gdy rozmawia-
się ksiądz; na miejsce poprzedniego
łam przez Internet z koleżanką ze
przyszedł ksiądz Grabowski, który
studiów. Dzieliłyśmy się wrażeniami
pomaga młodzieży. Nie jest to jed-
z ostatnich dni sesji i pierwszych
nak tak, że te Dni organizuje ksiądz.
dni wakacji. Koleżanka ma na imię
Organizuje je Chrześcijańskie Cen-
Alina i pochodzi spod Wilna, do-
trum Rozwoju Młodzieży, które jed-
kładnie z miejscowości o bajecznej
nak powstało dzięki tym pierwszym
nazwie Tauria. Pod koniec rozmowy
katolickim dniom. Młodzież się ze-
Zabawy integracyjne
zaproponowałam, żeby przyjechała
brała, podobało im się, zauważyli,
do mnie na tydzień. Wiedziałam,
że mogą coś zrobić i w 2005 roku
że znalazła sobie pracę i najpraw-
mama i Alek – jej brat. Spotkałyśmy
ogromnego autokaru. I nagle zdałam
zostało to Centrum prawnie zało-
Wilno bardzo przypominało mi
dopodobniej nie będą to za wesołe
tam też Agatę – przyjaciółkę Aliny
sobie sprawę, że jeśli przy spraw-
żone, został skomponowany statut.
Lwów. Tyle że taki zadbany, odno-
wakacje. Jednak Ala wpadła na inny
i jedną z organizatorów Katolickich
dzaniu biletu coś pójdzie nie tak,
Na początku prezesem był Mirek
wiony, ceniony i pilnowany mniejszy
pomysł: „Mnie się raczej nie uda
Dni Młodzieży, rozpoczynających
nie zrozumiem ani słowa z tego, co
Ciunowicz, rodzony brat teraźniej-
Lwów. Przyznała mi rację również
wyjechać... Ale może ty zechcesz
się za dwa dni. Czekała właśnie
kierowca do mnie powie! Uszczyp-
szego prezesa, Antoniego Ciunowi-
pani Teresa, która kiedyś odwie-
przyjechać do mnie do domu na
na grupę młodzieży z Estonii, a ju-
nęłam Alinę za ramię i ledwo otwie-
cza. Później zaczęło się wszystko
dziła miasto Lwa. Przy kubku her-
parę dni? Będą też Katolickie Dni
tro miała oprowadzić ją po Wilnie.
rając usta (wciąż z przyklejonym do
zmieniać, zaczęły się pojawiać nowe
baty z przejęciem opowiadałam jej
Młodzieży w tym samym czasie”
Zapytałyśmy, czy mogłybyśmy się
twarzy uśmiechem) syknęłam: Nie
kontakty, zaczęliśmy zapraszać mło-
wszystko, co widziałam, pokazałam
– wyświetliło mi się na monitorze.
dołączyć, na co Agata oczywiście
zostawiaj mnie, bo... Ale już poda-
dzież z zagranicy i tak to się zaczęło
pamiątki i widokówki, część zdjęć. A
Było po północy, więc odpisałam,
się zgodziła.
wałam bilet kierowcy. „Laba diena”
poszerzać.
ona, Alina i Ewelina (młodsza sio-
że mnie się ten pomysł niezmiernie
A teraz parę słów o Taurii. Tauria
– powiedziałam, oblewając się zim-
stra mojej koleżanki) cierpliwie mnie
Jak to się więc stało, że
podoba, jeśli faktycznie nie będzie
to wioska położona jakieś dwadzie-
nym potem. Oby tylko nie pomyślał,
słuchały i chyba szczerze cieszyły
trafiłaś na te Dni Młodzieży,
to problemem – chętnie ją odwie-
ścia minut od Wilna. Żeby do niej
że potrafię powiedzieć coś więcej.
się, że jestem zadowolona.
a nawet do grona organiza-
dzę. Muszę tylko rano uzgodnić to
trafić, należy skręcić z szosy połoc-
Pan kierowca był bardzo miły (nic
Tauria to śliczna wioska. Ro-
torów?
z rodzicami i dopasować do grafiku
kiej, wiodącej do granicy z Białorusią
zbędnego nie powiedział), pokaza-
Najzwyczajniej – przez znajo-
dzina Aliny posiada kilka hektarów
pracy.
i jechać po nieco wyboistej drodze w
łam mu mój dowód osobisty, że ja to
mych. Mój znajomy, który był wów-
ziemi. Rodzice wybudowali kiedyś
Jak się okazało, wszystkim
kierunku wysokiego, ładnego drew-
ja, a to jest mój bilet i wtedy… stało
czas wiceprezesem, zaproponował
część gospodarstwa własnoręcz-
wszystko pasuje – rodzice się ucie-
nianego znaku z napisem „Tauria”.
się coś, po czym długo nie mogłam
mi przyjechać na KDM i pomóc
nie. Dzisiaj mają znaczne gospo-
szyli, że będę miała tygodniowy
Następnie wjeżdża się po równej
dojść do siebie. Alina kiedyś nam
przy organizacji wewnętrznej, przy
darstwo, w tym stodołę, w której
wyjazd, a „Kurier” będzie miał ko-
drodze do lasku, a po minucie jest
opowiadała, że tak to u nich jest
rejestracji posiedzieć na począt-
mieszkankami są kobyła, jałówka
lejny materiał z Litwy.
się już w zupełnie innym świecie.
w czasie podróży, ale jakoś o tym
ku... Pojechałam. I tak już tam zo-
oraz krówka, codziennie dająca
Zaczęłam więc gorączkowo
Jest to świat ogromnych przestwór,
nie pamiętałam, bo brzmiało to jak
stałam.
świeże mleko. Na ogrodzonym
przygotowywać się do wyjazdu,
łąk, rzek, lasów, drewnianych dom-
bajka. Razem ze sprawdzonym bi-
podwórku biegają kury pilnowane
Zostałaś w Dniach, ale
który miał odbyć się za miesiąc.
ków, kur, zająców, kotów i pracowi-
letem, kierowca podał mi wodę. Nie
przez koguta. Kury te raczej mnie
przede wszystkim zostałaś
Dni mijały leniwie, nie mogę jednak
tych ludzi.
wiem, czy zrozumieliście, co mam
nie polubiły – gdy przechodziłam
chyba w chrześcijańskim
powiedzieć, że się nudziłam. Wręcz
Oczywiście te piękne widoki mo-
na myśli, dlatego powtórzę. Kierow-
obok (by odwiedzić króliki Eweli-
centrum rozwoju Młodzieży.
przeciwnie – miałam masę zajęć
głam podziwiać dopiero następnego
ca podał mi bezpłatną, nieodpłatną,
Tak. Chodzi o to, że KDM – to
ny) drób najpierw się schował, a
i w ogóle kupę roboty. Dlatego też
dnia, gdy wyruszyłyśmy z Aliną na
darmową butelkę niegazowanej
nie organizacja, to projekt, który się
potem zaczął za mną łazić. Jednak
z ulgą powitałam dwudzieste dni
wycieczkę do Wilna. Poprzedniego
litewskiej wody. Z tego wszystkie-
realizuje. W Centrum jestem odpo-
nie przekonała mnie wersja pani
sierpnia, kiedy miałam pojechać do
dnia było już po prostu za ciemno.
go wyjąkałam „Ačiū” i ruszyłam za
wiedzialna za dział medialny, ale
Teresy, że one wcale mnie nie „nie
Aliny.
W Wilnie byłam wcześniej tylko je-
Aliną, która zachichotała, ujrzawszy
przy takich wielkich spotkaniach,
lubią”, ale po prostu były przeko-
Jak zawsze zapakowałam do
den raz, ale poznawałam niektóre
moją minę. Nie był to koniec nie-
przy takich wielkich imprezach czy
nane, że dam im coś jeść... Wo-
plecaka zdecydowanie za dużo rze-
budynki, ulice i place. Po jakimś cza-
spodzianek. Okazało się, że gdyby
przedsięwzięciach każdy z nas jest
lałam już sobie pójść, zanim mnie
czy („na pewno mi się to przyda!”).
sie dołączyłyśmy do Agaty i grupy
ktoś potrzebował poduszki i koca,
nie po prostu odpowiedzialny za
nie zaatakował kogut, i obejrzeć
W dźwiganiu tego słodkiego ciężaru
Estończyków. Okazała się to średnio
to może je nabyć u kierowców. W
swoją branżę, ale też pomaga w in-
ogródek, w którym rosły przeróżne
na dworzec pomagała mi jedna pod-
dwunasto-trzynastoletnia młodzież
dodatku – co było jeszcze większym
nych działach.
ciekawe rzeczy... Kabaczki, buracz-
stawowa myśl, którą powtarzałam
prawosławna; część z nich przybyła
zaskoczeniem i przepraszam, że o
ki, ziemniaczki, w cieplarni – ogórki
Opowiedz mi w skrócie o
sobie jak mantrę: „będziesz świetnie
na Katolickie Dni Młodzieży (KDM)
tym wspomnę, ale kto jeździ autoka-
i pomidory. Jednak najbardziej zafa-
działalności centrum.
wyglądać w tej sukience, będziesz
już po raz drugi. Były to pełne energii
rami Lwów – Warszawa, zrozumie,
Nasze Centrum wydaje gazet-
scynowała mnie... kapusta. Po raz
świetnie wyglądać w tej sukience...”
dzieci, których do końca Dni wszę-
dlaczego to zrobiło na mnie aż takie
kę „Spojrzenie młodych”. Jest to
pierwszy w życiu widziałam, jak to
Tiaaa. Jakby to ta jedna kolorowa
dzie było pełno. Po prostu nie dało
wrażenie – WC było otwarte całą po-
konkretnie mój dział. W ubiegłym
cudo rośnie! Okazuje się, że naj-
sukieneczka sprawiła, że mój plecak
się ich nie lubić – chociażby przez to,
dróż i można było z niego skorzystać.
roku przerzuciliśmy się jednak na
pierw wyrastają jej liście, a dopiero
waży tonę.
jak bardzo były oddane wszystkim
A ten fakt nie przeszkadzał kierow-
stronę internetową i edytujemy
jak dojrzewa, skręca się w kłębek.
W każdym razie wyruszyłam w
opiekunom.
com zatrzymywać się co jakiś czas
stronę o adresie: www.mlodziez.
Może dla kogoś taki ciąg wydarzeń
tę podróż niezmiernie zadowolona.
Spacerowaliśmy po starówce
na dziesięciominutowe postoje.
lt. Można tam poczytać różne arty-
jest jasny jak słońce, ale dla mnie
Mój plan był następujący: ruszam
miasta, robiliśmy zdjęcia, oglądali-
Brak mi słów.
kuły. Chcę zaznaczyć, że to też nie
to było coś zupełnie nowego i intry-
w poniedziałek rano ze Lwowa do
śmy kościoły, ratusz, bazarki, kamie-
Jednak Alina wytłumaczyła mi,
jest tak, że nagle ktoś się zebrał i
gującego. Zabawy integracyjne
Warszawy, gdzie nocuję, we wtorek
nice, odwiedziliśmy też celę Konrada,
dlaczego tak fajnie jeździ się tymi
my to wszystko piszemy. Czym się
Nadeszła w końcu pora wy-
załatwiam przy okazji kilka spraw na
modliliśmy się przed obrazem Matki
autokarami: „Chodzi tylko o to, że
różni nasza organizacja od innych?
jazdu na Katolickie Dni Młodzieży.
mieście, a we środę wyjeżdżam z
Boskiej Ostrobramskiej. I już zapadł
jest ogromna konkurencja w tej sfe-
Tym, że zarząd tworzy tylko pięć
Wpakowałyśmy się do samochodu,
Aliną do Wilna.
zmrok. Pora było wracać do domu.
rze. Codziennie jeździ masa auto-
osób. Nie znaczy to jednak, że te
wrzuciłyśmy na tylne siedzenia na-
Wszystko się udało. Podróż do
Spacerem dotarłyśmy do Wilejki,
karów. Właściciele firm muszą więc
osoby robią wszystko. Jeśli jesteś
sze plecaki i ruszyłyśmy. Dni miały
Warszawy minęła bez zbędnych
po drodze męczyłam Alinę stan-
jakoś zwabić do siebie klientów”.
odpowiedzialny za jakiś dział, tak
się odbywać, jak co roku, w Szum-
przygód (czyt. całą drogę spałam),
dardowymi pytaniami: „A co znaczy
No tak, to wygląda dość logicz-
jak ja, Agatka czy ktokolwiek inny,
sku, niedaleko białoruskiej granicy.
wieczorem przygarnęli mnie zna-
ten napis?”, „A jak się to poprawnie
ne. U nas niestety jest odwrotnie:
to zbierasz do swego działu jakichś
Z tego powodu wszyscy uczestnicy
jomi z akademika, miałam dostęp
czyta?”, co jakiś czas samodzielnie
dziennie do Warszawy kursują dwa
ludzi, np. mój dział zorganizował
powinni byli mieć ciągle przy sobie
do swojego pokoju, wszystko co
czytałam wyrazy, a ona mnie wciąż
autobusy, na stan których nikt nie
warsztaty dziennikarskie. Na tych
dowód lub paszport.
chciałam załatwiłam i spotkałam się
cierpliwie poprawiała i wyjaśniała,
narzeka, bo nie ma innego wyjścia
warsztatach zebraliśmy młodzież
z Aliną przed 9 rana przy Dworcu
co zmieniam w wyrazie, np. nie-
– trzeba jechać. A ceny są przecież
z całej Wileńszczyzny, wszystkich,
Trochę historii Dni w drodze do
Centralnym.
poprawnie go akcentuję. Dzielna z
szalone...
którzy chcieli w nich uczestniczyć.
Szumska opowiedziała mi Alina.
Alina wręczyła mi w tym mo-
niej koleżanka. A język litewski, tak
Łatwo jest się domyślić, że ta
Pisaliśmy ogłoszenia w gazetach,
katolickie Dni Młodzieży
mencie bilet. Muszę przyznać, że
przy okazji, jest według mnie jed-
podróż też minęła szybko (czyli
facebook oczywiście też poszedł
odbyły się w tym roku po raz
pomysł tego wyjazdu podobał mi
nym z najmilej brzmiących języków,
znów całą drogę spałam); ogrom-
w ruch, wysłaliśmy zaproszenia do
piąty. Jak się zaczęła ich hi-
się tym bardziej, że poranne bilety
chociaż jednocześnie jest bardzo
nym plusem było to, że nie było „sta-
samorządu rejonu wileńskiego, do
storia?
kosztowały tylko 9 złotych. Głupi by
trudny. Oprócz kłopotów spowo-
nia na granicy”. Minęliśmy po prostu
szkół i ci, co się zgłosili, przyjechali
Jest to pięciolecie organi-
nie skorzystał.
dowanych formami słów (zupełnie
puste przejście graniczne i mknęli-
na te szkolenia. Później niektóre
zacji i są to piąte Dni Młodzieży.
Z przylepionym do twarzy uśmie-
różniącymi się od słowiańskich),
śmy dalej. Z dworca odebrała nas
osoby odpadły, niektóre zostały, nie-
Zaczęło się to tak, że w Szumskiej
chem wkroczyłam za Alą do salonu
płata figle również fleksja.
część rodziny Ali: pani Teresa – jej
które jeździły na kolejne warsztaty.
parafii pw. św. Michała Archanioła