img
17
kurier galicyjski * 16 grudnia 2011–12 stycznia 2012 nr 23–24 (147–148)
kolęDA
krok, prawie o włos, od znalezienia się
I tego, że za życia stał się legendą
- Mam do kitu nastrój – mówię.
na liście mistrzów światowych. W biegu
polskiego kina. Legendą artystycz-
- No, dobra – on na to: – Spotyka-
po Oscara za „Potop”, wyprzedził go
nego świata.
my się za godzinę. Na Starówce.
Federico Fellini i jego „Amarcord”.
Przyjechał. Gdzieś usiedliśmy.
Słynie z talentu, bezceremo-
Była piękna pogoda, wczesna jesień,
Walczyć i współpracować z inny-
nialności, siły fizycznej, odporności
już bez upału. Niczego nadzwyczaj-
psychicznej, miłości do kina, kobiet,
mi nauczył się na syberyjskiej zsyłce,
nego nie powiedział, ale nastrój mi
Jest to jeden z najpiękniejszych obyczajów
historii i biesiady. I z tego, że walczy
gdzie trzeba było dawać sobie radę,
się poprawił natychmiast. Aleksan-
chrystianizmu i chyba najpiękniejszy w polskiej trady-
o swoje tak długo, aż zwycięży. Prę-
bo inaczej gryzło się ziemię, lub się
der Domogarov, rosyjski aktor, które-
cji rodzinnej – kolęda przy zbratanym stole wigilijnym.
dzej skona, niż odpuści. Przeniósł
w niej spoczywało. Może również w
go Hoffman wypromował, do dzisiaj
Śpiewana w grudniowe Święta Bożego Narodzenia,
na ekran Trylogię Sienkiewicza. I za
ZWM, ZMP oraz w partii? Czy także
mówi do niego „papa”, co znaczy
to pokochał go naród. Nie przypad-
dorastając w inteligenckiej, lekarskiej
tatusiu.
zwłaszcza śpiewana wieczorem lub nocą – równe
kiem podjął się takiego wyzwania.
rodzinie? Nie wykluczone, że wszę-
„Są ludzie, z którymi się spoty-
wzruszenie wywołuje u wierzących, jak i u ateistów.
Trzeba mieć odwagę zdobywców
dzie – także na planie filmowym, gdzie
kasz i życie wydaje się lepsze. Do
kosmosu, by zrobić te filmy.
decyzje reżyser trzech części Trylogii
nich należy Jurek. Dlatego, kiedy go
Książkę opublikowało w Polsce
podejmuje w sekundę, wszystko
widzę, już jest mi dobrze.”
Wydawnictwo  Marginesy.com.pl.
musi zsynchronizować, skłonić ludzi
Czas pomyśleć o wydaniu jej na
do maksymalnego wysiłku i do od-
Wielbi go „Dwór”, „Rodzina” – jak
Ukrainie. Sukces murowany.
powiedzialności. Sam odpowiada za
mówi się o jego ekipie filmowej. W
opr. ANNA ROWICKA
POLSKA KOLĘDA
Matka Boska wieczorami
będzie nitki przędła
Bo wywodzi się ze wspólnego
i śpiewała sobie, i śpiewała sobie:
dla wszystkich Polaków źródła. Ko-
kolęda, kolęda.
lęda jednoczy. Łagodzi bóle i kon-
flikty. Nakazuje, choć przez moment
A zaś Józef cieśla święty będzie
zapomnieć o urazach, troskach,
stawiał chaty, złotą słomą kryte,
zmęczeniu. Śpiewamy ją w chwili,
złotą słomą kryte,
gdy nawet najbardziej skłócone ro-
przystrojone w kwiaty.
dziny, dzieląc się opłatkiem na znak
zgody – siadają do wspólnego stołu
A Jezusik z pastuszkami będzie
z życzeniami pomyślności.
grał na łące na fujarce z wierzby,
Pisząc o kolędach w „Encyklo-
Plakat reklamujący film w Anglii I USA
na fujarce z wierzby
pedii Staropolskiej”, Zygmunt Gloger
w wieczory pachnące.
zachwyca się zwyczajem jasełkowym
***
siedlisku na Mazurach jedni noszą za
całość wielkiego finansowego i arty-
Rośnie zboże rośnie,
z dumą zauważając, że „Ten koloryt
- Chciałbym się, synku, napić
nim ziółka, drudzy wódkę, trzeci leki.
stycznego przedsięwzięcia.
rośnie, pod słomiane dachy.
lokalny, polski, nadany scenom be-
pięćdziesiątkę – mówi Hoffman do
Są do usług. Na zawołanie. To samo
Święty klnie na wróble,
tlejemskim, to jest cały wdzięk na-
kelnera.
dzieje się na planie. Jerzy Hoffman nie
Vadim Brodski, światowej sławy
Święty klnie na wróble
iwności kolędy, a poufałość prostota
- Przepraszam, ale pięćdziesią-
wydaje się być nababem, hołdy przyj-
wirtuoz skrzypiec, zna Jerzego Hof-
i wystawia strachy!
i rozrzewnienie, z jakim te sceny są
tek od dawna nie podajemy.
fmana od 22 lat. I chociaż częściej
muje jak uśmiech na dzień dobry. Lu-
opowiadane, to jest ich piękność wyż-
- Jak to? A co to u was jest?
mieszka teraz w Rzymie, bardzo lubi
bią go koledzy z branży, sąsiedzi,
A Jezusik mówił ptakom:
sza i wewnętrzna. Żyje w nich cały ten
- Jest norma europejska: czter-
lekarze ratujący mu życie. I eks-
Warszawę, zwłaszcza dlatego, że
nie bójta się ptapty,
wiejski świat, ze swoimi zwyczajami
dzieści.
pedientka z Ełku, i moja koleżanka
może zadzwonić do Hoffmana i po-
straszydliska głupie,
i stosunkami, uczuciami i sposobem
- Jakie czterdzieści? Tego się
Bożena, u której kupuje domowe
wiedzieć: „Wpadnij na wódeczkę”.
straszydliska głupie,
mówienia, a ta wielka oryginalność
drewniska i szmaty!
nawet nie poczuje! A osiemdziesiąt
jest skutkiem tego, że one nie były
przysmaki, bo patrzy w oczy i zaga-
„Traktuję go jak mądrego, starsze-
czystą modlitwą, ale i opowiadaniem”.
za duża dawka, jak na raz!
go brata. Czy dzwonię do niego, gdy
da miło, a także Agnieszka – córka
Więc nie bały się wróblęta
I dodaje w innym miejscu: „Ale jeżeli
- Przepraszam, ale Unia wpro-
sołtysa ze wsi Sikory na Mazurach.
łapię kryzys? Któregoś dnia odwołano
i dziobały kłosy.
pierwiastek świecki w kolędzie spra-
wadziła normę: czterdzieści.
Niektórzy go kochają. Wielu sporo
ważny dla mnie koncert. Miałem kosz-
Oj, gniewał się Święty, oj gniewał
wił, że ona przybrała miejscowy, naro-
- Synku, ty zrób tak: weź trzy
marny nastrój, dzwonię do Hoffmana.
mu zawdzięcza: role, rozpostarty
się Święty,
dowy charakter, to znowu inny powód
czterdziestki i zrób z nich dwie pięć-
Pyta: „Co robisz?” A między nami nie
nad głowami parasol ochronny, bez-
skarżył Matce Boskiej.
moralny i psychologiczny sprawił, że
dziesiątki, żebym ja rozumiał co piję.
jest tak, jak wAmeryce: „OK., świetnie,
zwrotne pożyczki. Są i tacy, którzy
lud lgnął do kolędy. Człowiek ubogi
cudnie…”, mimo że człowiek umiera.
mu zazdroszczą widzów i charyzmy.
fragment książki
Nie w Betlejem w Galilei,
i prosty, znający okoliczności naro-
żadnym obcym mieście,
dzenia Pana Jezusa, czuje przecież
ale w Polsce naszej,
instynktem, że to jego święto, jego try-
Kolęda
Jest taki dzień bardzo ciepły,
ale w Polsce naszej
umf, apoteoza ubóstwa, podniesienie
choć grudniowy;
Jezus kwiaty pieści.
go do godności i chwały, z jaką żad-
dzień, zwykły dzień,
na na świecie równać się nie może”.
w którym gasną wszelkie spory.
A gdy zapada nocy mrok,
Matka Boska wieczorami
Kolęda mówi wprost – radujcie się,
Jest taki dzień, w którym radość
Jednej, jedynej w świecie,
będzie nitki przędła
miłujcie się. Bo wie, chyba najlepiej
wita wszystkich.
Kierujem ku stajence wzrok,
i śpiewała sobie,
ze wszystkich, że nienawiść bardziej
Dzień, który już każdy z nas
Gdzie w żłobku Boże Dziecię.
i śpiewała sobie:
szkodzi nam samym niż temu, kogo
zna od kołyski.
kolęda, kolęda!
nienawidzimy.
Niebo ziemi, niebu ziemia,
Organów uroczysty ton
wszyscy wszystkim ślą życzenia.
W kościele się rozlewa,
Drzewa ptakom, ptaki drzewom.
Wiersz staroświecki
Przy żłóbku, gdzie króluje On
W wiewie wiatru płatkom śniegu.
Aniołki gloria Mu śpiewają,
Jest taki dzień, tylko jeden raz
Pastuszek bosy śpiewa.
Pomódlmy się w Noc Betlejemską,
Jak na choince barwnej świeczki.
do roku;
Świta Trzech Króli Go odwiedza,
W Noc Szczęśliwego Rozwiązania,
Niech anioł podrze każdy dramat
Dzień, zwykły dzień, który liczy się
Zza siedmiu gór, zza siedmiu mórz
Pastuszki na fujarkach grają,
od zmroku.
By wszystko się nam rozplątało,
Aż do rozdziału ostatniego,
Królowie Trzej przybędą,
A wół z osiołkiem przy Nim siedzą.
Jest taki dzień, gdy jesteśmy
Węzły, konflikty, powikłania.
I niech nastraszy każdy smutek,
A my śpiewając „Oczka zmruż”
wszyscy razem.
Oby się wszystkie trudne sprawy
Tak jak goryla niemądrego.
Uśpimy Cię kolędą.
I ogrzewają święte nóżki
Dzień, piękny dzień, dziś nam rok
Porozkręcały jak supełki,
Aby wątpiący się rozpłakał
***
go składa w darze.
Ciepłym oddechem swym bydlęcym.
Własne ambicje i urazy
Na cud czekając w swej kolejce,
O święta szopko! Na sianeczku
Niebo ziemi, niebu ziemia,
Zmruż oczka Swoje, śpij Maluśki,
Zaczęły śmieszyć jak kukiełki.
A Matka Boska – cichych, ufnych –
wszyscy wszystkim ślą życzenia.
Spoczywa wielki Władca, Pan.
Boże, coś zszedł do ludzkiej nędzy.
Oby w nas paskudne jędze
Na zawsze wzięła w swoje ręce.
A gdy wszyscy usną wreszcie
Choć płacze głodne Dzieciąteczko,
Pozamieniały się w owieczki,
STANISŁAWA NOWOSAD
moc igliwia zapach niesie.
A Domem Chleba jest On sam.
A w oczach mądre łzy stanęły
KS. JAN TWARDOWSKI
SEWERYN KRAJEWSKI