img
28
kurier kulturalny
kurier galicyjski * 16 grudnia 2011–12 stycznia 2012 nr 23–24 (147–148)
o henryku zbierzchowskim i nie tylko…
reżyser filmu „Kawaler Księżyca” z
JADWIgA SMIRNOWA
Natalią Posikirą. To jej ojciec, znany
tekst
lwowski artysta-rzeźbiarz, mający
JURIJ SMIRNOW
pracownię przy ul. Piaskowej w willi
zdjęcia
należącej kiedyś do Henryka Zbierz-
Od tygodnia mam zaproszenie od
chowskiego, z okazji 130. rocznicy
konsulatu generalnego RP we Lwo-
urodzin wykonał popiersie poety,
wie na wieczór „z okazji 130.rocznicy
widniejące na scenie: „…pociągła,
urodzin legendarnego barda lwow-
pogodna twarz, zdobiona wydatnym,
skiego, Henryka Zbierzchowskiego”.
iście „cyranowskim”, nosem…”
Ma być wyświetlany film Sławomira
Za parę minut światło na sali ga-
Gowina „Kawaler księżyca” i odbyć
śnie. Konsul Jacek Żur przedstawia
się koncert w wykonaniu Macieja
potomków Henryka Zbierzchowskie-
Wróblweskiego i Marii Sołoduchy. Od
go, reżysera filmu „Kawaler księży-
Śpiewa Maciej Wróblewski
tygodnia czuję się jakbym wybierała
ca”, wykonawców piosenek. A dalej
się na spotkanie z kimś znajomym
był film, piosenki polskie, ukraińskie,
Konsul Jacek Żur (od prawej) odbiera popiersie henryka
i lubianym, ale od wielu, wielu lat nie-
rosyjskie, w tym cudna „Czerwona
Zbierzchowskiego dla przyszłego Domu Polskiego we Lwo-
widzianym.
Ruta „ Wołodymyra Iwasiuka i nie
wie
Przypominam sobie wszystko,
mniej cudna „Pod Papugami” Cze-
co wiem o Henryku Zbierzchowskim.
sława Niemena. Maciej Wróblew-
chowski miał jeszcze cięższy przy-
być u wszystku zazdrosny – nawyt u
Urodził się we Lwowie w 1881 roku. Z
ski parokrotnie zaśpiewał piosenki
padek tej choroby miłości do miasta
dobrzy zawiunzany krawatki…”. Istna
wykształcenia był prawnikiem, praco-
Henryka Zbierzchowskiego, niegdyś
nad Pełtwią. Kazimierz Schlegen
perełka.
wał jako radca prawny w Lwowskiej
bardzo popularną w całym Lwowie
pisał: „Zbierzchowski kochał Lwów.
Po trochu postać Zbierzchow-
Izbie Skarbowej. Ponadto był poetą,
„Cudna, ach cudna, jest noc”. Za
To okrślenie jest zbyt ogólnikowe –
skiego nabierała dla mnie kolorów,
powieściopisarzem, nowelistą, dra-
drugim razem już i zebrani z zapa-
żył Lwowem nawet w lecie bardzo
stawała się bliska, znajoma. Cho-
maturgiem, satyrykiem i redaktorem
łem powtarzali refren.
rzadko go opuszczając. Był lwow-
dząc po Lwowie często myślałam:
popularnego pisma satyrycznego
Wszystko się kończy. Skończył
skim rekwizytem – miłym pogodnym
tu siedział na kawie, tu pracował, tu
„Szczutek”. Tworzył dużo w różnych
się i ten wieczór. Wychodziłam z klu-
i potrzebnym”. Marian Hemar do tego
mieszkał. Łatwo mogłam wyobrazić
żanrach: od piosenek kabaretowych
bu z uczuciem wielkiej wdzięczności
dodał: „Pisarz tak Lwowski,/ że dość
sobie postać „…wysoką, o rozwia-
i legionowych po sztuki teatralne.
dla organizatorów, twórców filmu
mu trzech słów:/ Lwów – to Zbierz-
nym włosie z zawiązanym pod brodą
Literacką nagrodę miasta Lwowa
i wykonawców piosenek z nadzieją,
chowski,/ Zbierzchowski – to Lwów”.
romantycznym czarnym fontaziem…
otrzymał w 1928 roku, a Złoty Waw-
że podobne imprezy przybliżające
Maria Sołoducha
Od Witolda Szolgini usłyszałam o
w narzuconej na ramiona pelerynie
rzyn Polskiej Akademii Literatury w
postacie ludzi, którzy żyli we Lwo-
wielogodzinnym, a nawet, wielodnio-
i szerokim kapeluszu na głowie…”
1938 roku. Ponad wszystko kochał
wie i tworzyli to miasto, nie pozwolą
i Spotkań Lwowskich i dziennikarzy
wym przebywaniu Henryka Zbierz-
Idzie ulicą Piaskową nucąc: „Pij, pij,
Lwów. Zmarł w Krynicy w 1942 roku.
zapomnieć „tamten Lwów”.
Radia Lwów. Kłaniają się komuś
chowskiego w słynnym artystycznym
pij, bracie, mój/pij rano, wieczór i w
Dość długo ta moja wiedza o
Wracam wieczorem do domu
grzecznie bracia Radkowcy – Iwan i
lokalu „Atlasa”, pisaniu przeróżnych
noc…”, a za parę naście minut bę-
ostatnim bardzie Lwowa była skrom-
ulicą Zieloną. Zimno i ciemno. Patrzę
Piotr, hołdujących modzie batiarskiej
utworów przy kawiarnianym stoliku,
dzie już siedział przy stoliku w „Atla-
na, wyczytana z różnych książek,
na kościół ewangelicki i za nim w dali
z przełomu XIX-XX wieków.
o tym, że wszystko co napisał, pod-
sie” i napisze: „ Kocham Cię, Lwowie
jakby trochę przypadkowo, bo do
jaskrawo oświetloną wieżę telewizyj-
W głębi siedzi pan, bardzo przy-
pisywał „Nemo” i że sprytny właści-
– miasto mej młodości/I złotej mego
„perestrojki” o przedwojennym Lwo-
ną na Wysokim Zamku, a z pamięci
pominający świętego Mikołaja, tylko
ciel „Atlasa” Edzio Terlerski od razu
żywota jesieni,/Bom krew z krwi Two-
wie w ogóle czegoś dowiedzieć się
wynurza się wiersz jeszcze jednego
obok ma nie worek z prezentami, a
z tego skorzystał wymyślając wódkę
jej i kość z Twojej kości…”.
było trudno. Czasy na szczęście się
wielkiego barda – Mariana Hemara,
dwie gitary, przy czym jedna dziwna
„Nemówkę”, za którą płaciło się drożej
Wreszcie nadchodzi 7 grudnia.
zmieniają. Zaczęto pisać, opowiadać
który w swej emigracyjnej tęsknocie
z głowa kaczora. Później dowiaduję
już za „Żytnią”. To Witold Szolginia
Za kwadrans siódma wieczór ulicą.
i przyjeżdżać do Lwowa. Od wła-
w wielkiej miłości do Lwowa napisał:
się, że ma aż 18 strun. Domyślam
anegdotę o tym jak to pewnego razu
Zieloną podchodzę do klubu „Picas-
snego męża „opętanego” katedrą
„…mrok, jak kurtyna rozchyli – /I wtem
się, że to Maciej Wróblewski i że bę-
Henryk Zbierzchowski po kolejnej
so”. Przy wejściu wita mnie spiżowa
ormiańską dowiedziałam się, że Jan
– kopiec! Góra Piaskowa!/I śmierć
dzie dzisiaj śpiewał. Obok młoda uro-
przehulanej u „Atlasa” nocy drzemał w
postać Picasso (pożal się Boże, w ten
Henryk Rosen ozdabiając ormiańską
szepnie cicho w tej chwili:/ Widzisz,
cza dziewczyna. Ktoś mówi: „To Ma-
synku? Wróciłeś do Lwowa…”.
rysia Sołoducha, Ukrainka, urodzona
Patrząc w pochmurne grudnio-
i mieszkająca w Polsce i też będzie
we niebo myślę, że Bóg Miłosierny
śpiewała”. Przy samej scenie konsu-
oszczędził Henrykowi Zbierzchow-
lowie Jacek Żur i Marian Orlikowski
skiemu emigracyjnej tułaczki i tęsk-
zajęci rozmową z potomkami Henryka
noty za miastem, które kochał nad
Zbierzchowskiego: wnukiem Pawłem,
życie, a dzisiaj gdzieś tam wysoko,
przybyłym z Londynu, wnukiem sio-
wśród gwiazd, uśmiecha się i mówi:
stry poety Janem Czarnieckim i jego
„Widzisz, Heniu! Pamiętają Cię we
synem Stefanem z Warszawy. Obok
Lwowie”.
Nowa książka
o zbigniewie herbercie
Szanowni Państwo, Przyjaciele,
Krewni i Znajomi Niegodnego Auto-
ra!
Po wielu trudach i przykrościach,
acz nie bez wsparcia kilku życz-
Izbie Skarbowej przy biurku, aż raptem
grudniowy wieczór w samych tylko
katedrę malowidłami w latach 20 na-
liwych osób, drukiem ukazała się
słyszy: „Panie Zbierzchowski! Panie
szortach!) z tlącym się papierosem
malował Henryka Zbierzchowskiego
moja książka o rodzinie Herbertów
Zbierzchowski!” Otwiera oczy i widzi
w ręku. Od razu za drzwiami twarze
jako anioła. Z niemałym trudem udało
i młodości jej najbardziej znanego
przed sobą naczelnika mówiącego:
znajome i nieznajome, młodsze i star-
się nam tam trafić, kiedy w katedrze
syna, Zbigniewa. Szacowne wydaw-
„Panie Zbierzchowski! Dzisiaj to ja mu-
sze, szczerze uśmiechnięte. Mówi się
jeszcze były magazyny. Niedaleko
nictwo PIW jest w sporych tarapatach
szę pana obudzić. Chcę się pożegnać
po polsku, ukraińsku, rosyjsku. Gwar-
łuku, przy wejściu po lewej stronie
i zapewne nie będzie w stanie jej
– odchodzę na emeryturę”.
no i miło. Przy stolikach już sporo
nad oknem zobaczyliśmy „Śmierć
promować z należytym rozmachem.
Ciężko jest Autorowi myśleć o tym,
Później dostawaliśmy od redak-
ludzi popijających kawę i „do kawy”.
Katarzyny Aleksandryjskiej”. Dwaj
że owoce jego trudu nie trafią „pod
torki wydawnictwa „Sudety” Ireny
Widzę tu Emilię Chmielową – prezes
aniołowie podtrzymują wiotkie ciało
strzechy”. Toteż mając zaszczyt po-
Kozioł książki Witolda Szolgini z serii
FOPnU, o czymś wesołym rozmawia
męczennicy. Anioł po prawej stronie
informować Was o szczęśliwym roz-
„Tamten Lwów”. Ostatnią otrzymali-
ze swym zastępcą Teresą Dutkiewicz
ma twarz Henryka Zbierzchowskiego.
wiązaniu i narodzinach woluminu,
śmy już po śmierci autora. Prawie w
i Marią Iwanową. Zajmują miejsce
W tych trochę ciekawszych la-
pragnę równocześnie prosić o roz-
każdej z tych książek było coś o Hen-
przy stoliku księża. Bliżej sceny widzę
tach 90. miałam szczęście poznać
głaszanie owego faktu urbi et orbi
ryku Zbierzchowskim. Drukowane
profesorów Uniwersytetu Leonida
Witolda Szolginię, człowieka od dzie-
oraz wywieszanie w miarę możliwo-
Z góry dziękuję za zrozumienie
i cytowane były jego wiersze, frasz-
Zaszkilniaka i Bogdana Hud a, Nie
ciństwa skazanego na dozgonną
ści stosownych wieści w Internecie.
i przychylność.
ki. Jedno powiedzonko na zawsze
zabrakło i przedstawicieli prasy pol-
miłość do rodzimego Lwowa. To od
Dziełko liczy 660 stron i zawiera 150
RAFAŁ ŻEBROWSKI
utkwiło w mojej pamięci: „Wiluś putrafi
skojęzycznej Kuriera Galicyjskiego
niego usłyszałam, że Henryk Zbierz-
ilustracji.