img
3
www.kuriergalicyjski.com * kurier galicyjski * 14–27 czerwca 2013 nr 11 (183)
Wołyńskie manowce
różne siły polityczne, które działały
amnezja powodowana strachem
na terenach zachodniej Ukrainy.
przed odpowiedzialnością, chęć za-
UPA deklarowała potrzebę za-
pomnienia za wszelką cenę. I zimna
mknięcia drugorzędnych frontów,
odmowa rozmowy, gdy we Lwowie
W przededniu siedemdziesiątej rocznicy Krwawej Niedzieli
za wyjątkiem bolszewickiego i na-
pokazywaliśmy skądinąd przyjaźnie
zistowskiego. Nie udało się jednak
nastawionym Ukraińcom pierwsze
na Wołyniu wciąż mamy impas. Polskie i ukraińskieśro-
dojść w tej kwestii do porozumie-
przywiezione do Lwowa tomy monu-
nia z polskimi siłami narodowymi.
mentalnego dzieła Ewy i Władysława
dowiska opiniotwórcze nie znajdują wspólnej płaszczyzny
Ukraińcy oskarżali o to Polaków,
Siemaszków. To zaczyna się powoli
którzy pragnęli odtworzyć Polskę w
zmieniać. Oczywiście nie tak jak
porozumienia w tej sprawie. Co gorsza wydaje się, że
jej przedwojennych granicach. Po-
byśmy chcieli ale jednak – powstał
lacy z kolei twierdzili, że przyczyną
pomnik -cmentarz w Porycku, odbyła
punkty widzenia – polski i ukraiński, oddalają się od siebie
braku porozumienia było nieugięte
się tam pierwsze symboliczne ob-
stanowisko Ukraińców. Ofiarą tego
chody z udziałem tyleż zdetermino-
coraz bardziej. Sprawa ta ciąży na wzajemnych relacjach
politycznego antagonizmu stała się
wanych co wyalienowanych prezy-
natomiast przede wszystkim lud-
dentów Kuczmy i Kwaśniewskiego,
i dzieli nasze narody.
ność cywilna”. Właściwym wydaje
powstały upamiętnienia w Hucie Pie-
się pytanie jak możemy oczekiwać
niackiej i Ostrówkach, a ostatnio na
od młodzieży ukraińskiej zrozumie-
żać żołnierzy UPA za bohaterów,
RaFaŁ DzIĘCIoŁowsKI
nia dla polskiego punktu widzenia
to musi mieć początkowo sprawę z
tekst
na Wołyń skoro w przestrzeni ele-
faktami. Nie można zignorować 100
Konstanty Czawaga
mentarnych faktów nie ma ona żad-
tysięcy ofiar”.
zdjęcie
nej wiedzy?
W wymiarze moralnym stoimy
Front ukraińskiej prawdy
Tymczasem ukraińscy history-
w obowiązku nazwania prawdy
Polityczne turbulencje
Uchwała Sejmu polskiego naj-
cy idą w zupełnie innym kierunku.
i oddania czci ofiarom – tak, jak
prawdopodobniej będzie odwoływać
Najnowsza praca Wołodymyra Wia-
na to od dawna zasługują. To nie
się do oczywistej konstatacji, co do
trowycza, profesora Akademii Kijow-
podlega dyskusji. Jednak w wymia-
której zgodni są w większości polscy
sko-Mohylańskiej już w tytule powiela
rze politycznym musimy pamiętać,
historycy – że zbrodnie wołyńskie
stare tezy. „Druga wojna polsko-ukra-
że rozgrywka o przyszłość Ukrainy
były ludobójstwem. To będzie sym-
ińska 1942-1947” została napisana z
wchodzi w kluczową fazę. I choć
boliczne zadośćuczynienie dla rodzin
ideologicznych pozycji i bez szacun-
nie mamy mocnych kart w tej grze
ofiar i wszystkich, których dotknęła
ku dla warsztatu historyka. Tezy sta-
powinniśmy bronić, w naszym na-
tragedia wołyńska. Ale będzie to też
wiane przez ukraińskiego historyka,
rodowym interesie, prozachodnie-
wyzwanie dla polskiej polityki wobec
o rzekomej wojnie polsko-ukraińskiej,
go kierunku i sił, które ten kierunek
Ukrainy i to w gorącym momencie
w której ludność ukraińska walczyła
wspierają.
przed podpisaniem układu stowa-
o wyzwolenie narodowe i społeczne
rzyszeniowego. Powinniśmy dołożyć
są niezgodne z faktami. Także teza,
nie można ignorować
wszelkich starań, aby polityka ta była
że główną siłą była ludność cywilna
100 tysięcy ofiar
dalej nacechowana przyjazną współ-
występująca spontanicznie, czego
Kiedy na wiosnę 1943 roku po
pracą na rzecz uczestnictwa Ukrainy
dowodzić ma rzekomy brak rozka-
raz pierwszy polskie oddziały pod-
w procesie integracji z Europą. Pol-
zu do likwidacji Polaków, nie jest
ziemne Okręgu AK Wołyń raporto-
ska powinna, pomimo trudności w
prawdziwa. Zresztą oddajmy głos
wały do Komendy Głównej, o co raz
sprawach historycznych, realizować
prof. Grzegorzowi Motyce, który na
częstszych przypadkach mordów
kurs porozumienia szczególnie, że
łamach Nowej Europy Wschodniej
jakich dokonuje UPA na Polakach
już teraz w Kijowie nie brak głosów
tak napisał o książce Wiatrowycza:
z Wołynia, nikt nie zdawał sobie
tych sił, które chętnie widziałyby
„Autora niezbyt interesuje jak było
sprawy z tego, że to dopiero począ-
Ukrainę w rosyjskiej strefie wpływów.
naprawdę. Próbuje natomiast obronić
tek zaplanowanej i przeprowadzo-
Siły te problem wołyński traktują in-
UPA przed zarzutem prowadzenia
nej z żelazną konsekwencją czystki
strumentalnie – jako narzędzie do
zorganizowanych antypolskich czy-
etnicznej wobec ludności polskiej.
„tu zostali pogrzebani ci, którzy zginęli w kościele”. Cmen-
rozgrywania w wewnętrznej walce
stek. Wiatrowycz opowiada się też za
Zaskoczenie było zupełne, na opór
tarz w Podkamieniu, k. Brodów
politycznej. Kuriozalnym tego przy-
tezą jakoby konflikt rozpoczęli Polacy
ze strony polskiej nie było szans. Od
kładem jest list szefa administracji
na Ziemi Chełmskiej. To twierdzenie
lutego 1943 roku, od zagłady kolonii
Charkowa Michaiła Dobkina z partii
oderwane od faktów. Ktoś niezorien-
Parośle w powiecie sarneńskim, po-
cmentarzu we wspomnianym Podka-
pojednania. Dziś na Ukrainie poszu-
Regionów, w którym wzywa Polskę
towany w zawiłościach stosunków
przez apogeum ataków w lipcu 1943,
mieniu powstał pomnik polskich ofiar
kuje się raczej ukraińskiej prawdy ze
by w ślad za uchwałą wołyńską wy-
polsko-ukraińskich po przeczytaniu
kiedy to jednego dnia zniszczono 99
zamordowanych przez UPA. W paru
szkodą dla uczciwości badawczej
dała zakaz wjazdowy dla działaczy
„wołyńskich” fragmentów książki
wsi aż do roku 1944 zginęło na Wo-
innych miejscach postawiono pomni-
i szans na porozumienie.
partii Swoboda do strefy Schengen,
może wręcz odnieść wrażenie, że w
łyniu, według danych IPN, ponad
ki a także oznaczono miejsca zbrod-
jako propagatorów faszyzmu. Takie
ogóle nie było żadnych zorganizowa-
60 tysięcy Polaków, a potem dalsze
ni krzyżami. Jednak wciąż regułą jest
Różne pamięci
stanowisko jest przejawem, nie jak-
nych mordów na Polakach. Wszyst-
30–40 tysięcy w Galicji Wschodniej.
brak jakiegokolwiek upamiętnienia.
Jeszcze dziesięć, piętnaście lat
by chcieli naiwni w Polsce, empatii
kie retoryczne chwyty Wiatrowycza,
Ginęli wszyscy, którzy nie zdołali
Co gorsza często rodziny pragnące
temu na Zachodniej Ukrainie mało
i współczucia, ale cynizmu, który
jak również posługiwanie się przez
uciec – mężczyźni, kobiety, dzie-
uczczenia ofiar natykają się na nie-
kto chciał rozmawiać o Wołyniu. Z
wykorzystuje sto tysięcy polskich
niego terminem wojna, wynikają, jak
ci i starcy. Całe wielopokoleniowe
przychylne stanowisko władz lokal-
reguły odpowiadali, że o żadnych
ofiar z Wołynia do wzmocnienia
się domyślam z próby zanegowania
rodziny, wioski i miasteczka uległy
nych. Trzeba powiedzieć wyraźnie,
zbrodniach nikt nie słyszał. Albo –
prorosyjskiej narracji historycznej
zbrodniczości antypolskiej akcji UPA.
zagładzie. Nie pozostał po nich ża-
że nie da się mówić o pojednaniu,
„Tak były zbrodnie – niemieckie.
na Ukrainie. Przypomnijmy – tej
Dlatego już we wstępnych rozdzia-
den ślad. Ani mogiły ani krzyże nie
gdy większość ofiar nie ma ani gro-
Niemcy tu strasznie wszystkich mę-
narracji, w której nie było ani wiel-
łach odrzuca on termin ludobójstwo
znaczyły miejsc pochówku ofiar.
bów ani krzyży na mogiłach. Ale to
czyli. I Ukraińców i Żydów i Polaków
kiego głodu na Ukrainie, ani opera-
przeciwstawiając mu właśnie wojnę.
Okrucieństwo zbrodniarzy było po-
i tak pewien postęp w stosunku do
też, chociaż tu właściwie to Polaków
cji polskiej NKWD w roku 1937, w
Wbrew jednak temu, co pisze, uży-
rażające – nigdy wcześniej nie do-
sytuacji sprzed lat kilku. Gorzej jest z
nie było” – mówili napotkani w 1996
której zabito ponad 111 tysięcy Po-
cie określenia wojna nie wyklucza
świadczono tak strasznych metod
nauczaniem o Wołyniu w ukraińskich
roku w Młynowie koło Beresteczka w
laków, ani agresji 17 września 1939
bynajmniej zastosowania pojęcia
eksterminacji. Coraz większa liczba
szkołach. Jak podaje Andrij Portnov
oficynie dworu Chodkiewiczów stu-
roku… A według niej żołnierze Armii
„ludobójstwo”. Takich publikacji jest
polskich historyków i to tych, których
w artykule „Ukraińska (nie) pamięć o
denci ze Lwowa. A w Podkamieniu,
Krajowej to hitlerowscy kolaboranci!
niestety dużo więcej. Stają się one
w żadnym razie nie można posądzić
Wołyniu 1943”: W nowym ukraińskim
gdzie w marcu 1944 zaraz po mor-
Być może uchwała sejmu polskiego
manifestem poczucia tożsamości
o stronniczość mówi wprost – to było
podręczniku szkolnym do historii,
dzie w sąsiedniej Hucie Pieniackiej
będzie wstrząsem dla Ukraińców
narodowej na Zachodniej Ukrainie,
ludobójstwo. Prezes IPN dr Łukasz
wydanym w 2011 r., o wydarzeniach
zabito ok. 500 Polaków w tym tych,
z Zachodniej Ukrainy, być może
a recenzenci z poczytnych portali
Kamiński w wywiadzie dla ukazują-
na Wołyniu nie wspomina się ani
którzy schronili się w klasztorze do-
da impuls do podjęcia uczciwego
zajmujących się historią najnowszą,
cego się we Lwowie pisma „Wysoki
słowem. W poprzednim podręczniku
minikańskim, miejscowi przekony-
dialogu w sprawie, która niszczy
jak na przykład „Istoryczna Prawda”
Zamek” 23 maja 2013 r. powiedział:
z roku 2006, często krytykowanym
wali mnie, że w ogóle nigdy nie było
wzajemne relacje. Aby tak się jed-
reklamują je jako pionierskie i przeła-
„Zbrodnia wołyńska ma wszelkie
za nazbyt „patriotyczne” przedsta-
tu Polaków. Dopiero starsza kobieta,
nak stało wiele zależy od postawy
mujące polskie stereotypy. Taki stan
oznaki określone w konwencji ONZ
wianie przeszłości, o zorganizowa-
Polka, która cudem uniknęła śmierci,
polskich polityków i ich determinacji
rzeczy należy ocenić jako wyraźny
z 1948 roku. Konwencja ta określa
nym przez UPA masowym mordzie
pokazała mi zarośnięte chwastami
we wsparciu prozachodnich sił na
regres, w stosunku do nadziei jakie
ludobójstwo jako: świadome działa-
na polskich mieszkańcach Wołynia
miejsce na cmentarzu ze starym
Ukrainie.
towarzyszyły pierwszym spotkaniom
nia w celu wyniszczenia całkowicie
pisano w sposób następujący: „W
krzyżem i pogiętą blaszaną tabliczką
seminarium „Polska – Ukraina trudne
lub częściowo pewnej grupy na-
sposób tragiczny ułożyły się relacje
z napisem „Tut pochoroneni Ti szczo
Tekst ukazał się pierwotnie
pytania” gdy wydawało się, że dialog
rodowościowej, etnicznej, rasowej
pomiędzy UPA a polskimi uzbrojo-
zahynuły w kosteli” – Tu pochowani
w Gazecie Polskiej z 12.06.2013
otwiera drogę do prawdy, a ta zaś do
czy religijnej. Jeżeli ktoś chce uwa-
nymi oddziałami reprezentującymi
Ci co zginęli w kościele. Zbiorowa