img
45
www.kuriergalicyjski.com * kurier galicyjski * 16 lipca–15 sierpnia 2013 nr 13–14 (185–186)
przekonają ich obrazki wykonane
lona przez nieodparcie nasuwające
kiedyś znałeś, zjawiają się w twoich
Szamanizm definiowany bywa jako najstarsza religia Syberii, a zatem
mechanicznym przyrządem? A co
się wspomnienie tej jej części, jaka
wspomnieniach i snach. Tu, gdzie
również Ałtaju. Najbardziej charakterystyczna jego cecha to zdolność do
będzie na nich widać? Tylko tyle, co
obecnie nazywana jest wojewódz-
teraz jesteśmy, bywali kiedyś ludzie
kontaktu lub raczej pośredniczenia pomiędzy ludźmi i duchami uzyskiwa-
z wierzchu.
twem świętokrzyskim.
już dawno nie istniejący, jako stwo-
na przy pomocy metod ekstatycznych. Widzialnymi elementami typowego
Poprawił polano, które wysunęło
Mijałem zapomniane kurhany,
rzenia z krwi i kości. Ale przecież nie
rytuału szamańskiego są uderzenia w bęben, śpiew, taniec, grzechot bla-
się z ogniska.
gdzieś daleko w stepie migotał słaby
przepadli bez śladu, nawet ci, którzy
szanych naszywek na specjalnym stroju.
- Widzisz ten ogień? Możesz go
ognik. Przeszedł gwałtowny deszcz
przybyli do naszego świata tylko na
Jest to centralny nerw dawnej ałtajskiej kultury. Próbowano go brutalnie
narysować, bardzo wiernie nawet.
krótki moment i zaraz stąd odeszli.
i naraz się skończył jak nożem uciął.
wyrwać, nie bacząc na społeczne skutki takiej ingerencji.
Możesz także nakręcić film, który
Pozostały ich radości, smutki, wzru-
Potem sypnął się z nieba gruby grad,
Szamanienie, zwane także kamłaniem (kam – szaman), jest rodzajem
pokaże, jak skaczą iskry, jak peł-
szenia – czasem w postaci bardzo
padał jakieś dwie minuty i przestał.
obcowania z duchami osiągalnym na dwa sposoby: albo duchy wcielają się w
gają poruszane wiatrem płomienie,
ulotnej, ot, jak powietrze potrącone
Po chwili wyszło jeszcze raz słońce.
szamana (czy też w jego bęben) albo też to szaman odprawia się w podróż w
trzaska drewno. Ale czy poczujesz
przez swawolącego skowronka, ale
Kawałki białobłękitnego lodu błysz-
zaświaty, czyli do krainy duchów. Przypomina to bardzo dwa rodzaje opętania
ciepło bijące od ognia? Zapach wy-
jednak pozostały. Ziemia pełna jest
czały jak pogubione diamenty, a gdy
rozróżniane przez demonologów – opętanie właściwe, possessi (od wewnątrz
tapianej żywicy? Śpiew tajgi wokół?
takich tropów, trzeba je tylko odczy-
przemieniły się w wodę, pochłonęła ją
człowieka) i opanowanie zewnętrzne (obsessi).
Może kiedyś powstaną aparaty, któ-
tać. Wprawny łowca wypatrzy dro-
wiecznie spragniona ziemia. Wjecha-
Zasadniczym instrumentem kama jest bęben, wykonany zazwyczaj ze
re oddadzą i te wrażenia. Lecz nadal
gę, którą przeszło zwierzę w tajdze,
łem na niewielką przełęcz i zatrzyma-
skóry marala (odmiana jelenia) naciągniętej na cedrową obręcz. Rezyduje w
to nie będzie wszystko, nie uda się
odczytując znaki niewidzialne dla
łem wóz – na środku drogi siedziało
nim duch Tiungur Eze Gospodarz Bębena. Przed kamłaniem należy bęben
zawrzeć w jakimś wielowymiarowym
innych. Ałtajczycy nie odwiedzają
stworzenie wielkości ogromnego psa.
ogrzać nad ogniem. Łatwo to skojarzyć z rozgrzewaniem silnika samochodu
choćby obrazie pełni tej chwili, którą
cmentarzy, na których pozostają
Dopiero, kiedy rozwinęło olbrzymie
przed daleką drogą. Z kolei strój szamański posiada analogie ze skafandrem
wprawdzie fizyczne, ale niewiele
właśnie tu i teraz doświadczamy. Bo
skrzydła, dotykając nimi nieomal
znaczące szczątki, podobne do ob-
gdzie podzieją się myśli, które w tym
krawędzi płytkiego wąwozu, którym
nurka lub kosmonauty, niezbędnym do pracy w obcym i niebezpiecznym dla
ciętych włosów lub skrawków pa-
momencie przepływają przez twój
biegła szosa, zrozumiałem: był to
człowieka środowisku.
Szamani tylko w najważniejszych szczegółach opisują świat, który znaj-
duje się za skrajem nieboskłonu. Na końcu ziemi żyje chan Solo (który nie ma
naturalnie nic wspólnego ze swoim imiennikiem, bohaterem „Wojen gwiezd-
nych”) wraz ze swoją jedyną córką. Tam właśnie znajduje się sądne miejsce,
gdzie Ulgen, najpotężniejszy spośród jasnych duchów, zawzięty rywal Erlika,
mieszka w pałacu o złotych wrotach.
Mapa szamańskiej podróży wygląda w skrócie następująco: wyrusza z
jurty, gdzie rozpoczyna kam i dostaje się na szczyt góry znajdującej się w
widzialnym świecie. Tam zwraca się ku jasnym duchom. Potem wędruje przez
szczelinę skalną do dziedziny podziemnej. Odwiedza w niej górę, na której ba-
wią się córki Erlika „z oczyma czarnymi jak noc”. Następnie szaman przebywa
równinę, pustą, bez źdźbła trawy i dociera pod kamienny słup, gdzie gromadzą
się duchy umarłych. Są wśród nich również zmarli przodkowie szamana. Tam
także znajduje się jurta chana Temira, strażnika dziedziny martwych. Dalej są
jeziora łez i jezioro krwi, błota, po których błądzą umarli i koński włos rozcią-
gnięty nad topielą – tylko tędy szaman może przedostać się na drugi brzeg.
step Czujski na południu ałtaju
Z kolei widzialna Ziemia, zdaniem Ałtajczyków, którzy często ją nazywają
umysł? Albo tryliony kilometrów ko-
znokci. To, co najważniejsze w czło-
stepowy orzeł, zajęty swoją zdoby-
„matką”, przypomina człowieka. Bywa antropomorfizowana jako całość, wów-
smosu nad nami? A to one przecież
wieku, jest gdzie indziej.
czą. Bardzo powoli poderwał się do
czas poszczególne kontynenty czy państwa postrzegane są jako oddzielne or-
stanowią o niepowtarzalności tego,
- No, a ci, którzy nękają ży-
lotu i odleciał na wschód, w kierunku
gany (na przykład Rosja to kręgosłup), ale także cechy ludzkie przypisywane
co obecnie wspólnie przeżywamy
wych?
ośnieżonych szczytów Sajlugemu.
są różnym obiektom geograficznym (góry rosną latami, mają głowy, ramiona
w tym miejscu świata. Każdy prze-
- Masz na myśli tych zmarłych,
Nie mogłem przeoczyć tego zna-
itp.). Ten sposób postrzegania otoczenia znalazł swoje odzwierciedlenie w
kaz tego momentu, czy to w postaci
którzy zmienili się w upiory?
ku. Zjechałem z drogi w step i wysze-
wieloznaczności pojęcia Ałtaj: jest to miano obszaru zamieszkiwanego przez
opowiadania, czy w formie obrazu
- Chyba tak...
dłem z auta. Zeschła trawa szeleści-
Ałtajczyków, lecz jednocześnie swój Ałtaj ma każdy ród, a nawet rodzina, gdyż
- Po lesie Baszadaru tylko umarli
lub trójwymiarowego choćby filmu,
ła, targana porywami wichru.
aiły, tradycyjne chaty ałtajskie, wznoszone są na planie sześciokąta, świętej
chadzają... – zanucił cicho posępną
zawsze będzie tylko nieudolną ko-
Czekał na mnie, a kiedy zbliży-
figury krainy Ałtaj. Tak nazywają się również duchy ziemskie.
pią prawdy.
pieśń. Przeszył mnie dreszcz. Me-
łem się, ruszył bez słowa, ja zaś po-
Ałtajczycy wierzą, że szamanem może być tylko taki człowiek, którego prze-
lodia była monotonna, lecz dziwnie
dążyłem za nim.
znaczy do tego zadania Kudaj Ulgen (Niebiański Bóg). W rodzie kandydata musi
upiorna, a jego śpiew chrapliwy i
wspomnienie
być obowiązkowo jakiś inny szaman, to znaczy człowiek mający „szamańską
W mieście Bijsku, na nizinnym
stłumiony. Przypomniałem sobie las
wzgórze
kość lub korzeń”. W linii ojca dar szamaństwa przechodził na syna lub wnuka, po
Ałtaju, mieszka szaman Makary Ka-
baszadarski; kiedyś, gdy podróżo-
Róg księżyca wbił się w ciemną
kądzieli natomiast od brata matki na siostrzeńca. Przyszły szaman od najmłod-
storakow.
wałem z Tuekty do Ust Kan droga
grań Kara Kemu. Na zachodzie jesz-
szych lat wyróżnia się wśród rówieśników, jest wrażliwy, nerwowy, czasami
- Namówiłem go, żeby oddał
wypadła mi właśnie tamtędy, bo na
cze czerwieniała poświata zmierz-
cierpi na epilepsję. Przeważnie jako nastolatka zaczyna dręczyć go choroba
swój bęben do muzeum – opowiadał
Przełęczy Jabagańskiej remonto-
chu, od wschodu, od Gobi, ciągnęła
szamańska, zwana tios pasczit (dosłownie: „duch dusi”). Jej ataki powtarzają
mi przyjaciel Kastorakowa. Wraz z
wano trakt i przejazd był niemożli-
noc.
się zazwyczaj co miesiąc podczas nowiu. Osoba nawiedzona tą dolegliwością
kompanią Igora biesiadowaliśmy
wy. Na uroczysku Baszadar złapała
Staliśmy na wzgórzu pośrodku
zachowuje się dziwnie, stroni od bliźnich, cierpi na bezsenność lub śpi bardzo
na zacisznej polanie, opodal rzeki.
mnie straszliwa ulewa: musiałem
Ere Czui, magicznej krainy połu-
Na mangale, blaszanej kuwecie z
zatrzymać samochód. Byłem sam
dniowych Ałtajczyków. Na szczycie
niespokojnie, jest wyraźnie wyobcowana, ma uczucie dławienia na piersi, od-
na rozmiękłej, gruntowej szosie. Po
umieszczonym na dnie paleniskiem,
wzniesienia usypany był stos kamie-
czuwa drżenie i słabość kończyn, wykonuje gorączkowe ruchy i okrzyki.
ni, kultowe ule, zaznaczające miej-
obu stronach drogi rosły modrzewie.
spoczywały gotowe już szaszłyki;
Napady powracają regularnie, a ich siła wzrasta, dopóki nawiedzony nie
Ich czerwone pnie lśniły wilgocią,
sce święte. Wicher szarpał wstęgi
krople zastygającego tłuszczu ska-
zdecyduje się przejść inicjację szamańską. Przyszły szaman często opowia-
dżalama przymocowane do długiego
piana bielała w załomach kory. Z
pywały leniwie i skwierczały w gorą-
dał bliskim, że nawiedzający duch szukał u niego „dodatkowej kości”. Paso-
gęstwiny wypełzały długie jęzory
kija. U stóp pagóra na półpustynnym
cym popiele. – Posłuchał mnie i od-
wanie na szamana jest całą sekwencją niesamowitych zdarzeń rozgrywają-
mgły, zbliżały się powoli, jak węże
stepie, ciągnącym się hen, ku rubie-
tąd duchy nie dawały mu spokoju,
cych się w zaświatach, rozciągniętych na całe lata (w czasie pozaziemskim,
pewne swojej zdobyczy. Niewidocz-
ży mongolskiej, nieznane mi ziele
dręczyły bez ustanku. Rozchorował
gdyż w istocie w naszym świecie upływa jedynie kilka dni). Przyszły szaman
ny ptak zawodził swoją nabrzmiałą
rosło skupione na obwodach wielkich
się, schudł bardzo. W końcu poszedł
przechodzi straszliwe tortury, duchy rozrywają jego ciało na części, przeku-
bólem skargę. W dolinie, gdzie od
regularnych kół.
do dyrektora muzeum i poprosił, aby
wają je na nowo, wylizują mózg aby oczyścić go od tego, co zbyteczne.
kilkudziesięciu wieków zmarli spo-
A tam, na sąsiednim kurhanie?
zwrócono mu bęben. „Umrę – po-
Chorobę szamańską, towarzyszącą często szamanowi w złagodzonej for-
czywali pod kamiennymi kurhanami,
Czy to był stojący w bezruchu pa-
wiadał – to i tak go sobie zabierze-
mie przez całe życie, miał sprowadzać duch górski Kara Tuu (Czarna Góra).
panowały ciemność i śmierć. To był
sterz czy też kamień przypomina-
cie”. Dyrektor spełnił jego prośbę.
Zmuszał on przyszłego szamana do kamłania, a w razie sprzeciwu – zdawał
las Baszadar, co po ałtajsku znaczy
jący człowieka? Przy tej odległości
Kastorakow, kiedy wspólnie jeź-
mu cierpienia fizyczne i psychiczne. Ale każdy szaman miał także czystego
„Martwa Głowa”.
i w mroku nie byłem w stanie tego
dziliśmy na kilkudniowe wyprawy
ducha opiekuńczego Ak Tuu. Rozróżnić mógł je tylko stary, wprawny kam,
ustalić.
w głąb Ałtaju, bardzo starannie
podczas specjalnego obrzędu dokonywanego trzy razy do roku.
- Patrzysz na głaz, którego bie-
wybierał miejsce pod nocleg. Nie
ogień
Początkujący szaman zrazu kamłał bez bębna. Zamiast niego używał
Płonęła  nodia,  przemyślne
wszędzie pozwalał rozbić namiot.
rzesz za istotę równą sobie, a może
szmatki przywiązanej do kija lub pęczku gałązek brzozowych, czasami także
ognisko myśliwych z tajgi: szczegól-
Były takie zakątki, które napawały
jest odwrotnie? Nie masz pewności.
łuku. Zastępczymi instrumentami (na przykład biczem lub wyobrażeniem bęb-
ne ułożenie drew sprawia, że pło-
go lękiem, denerwował się wtedy,
Twój wzrok jest ułomny, a twoje po-
na narysowanym na chuście) posługiwali się także szamani pozbawieni bęb-
mień podsycany jest samoczynnie.
bladł. „Tu jest za dużo duchów” –
znanie – zmącone. A jeśli jest jesz-
na – w czasach władzy sowieckiej zdarzały się rekwizycje bądź aresztowania
Wyjąłem z torby aparat fotograficz-
cze inna droga do zrozumienia? Mo-
mówił.
tego zasadniczego atrybutu szamańskiego. Dopiero po pewnym czasie, gdy
ny.
żesz na nią wkroczyć, zwracając się
Ten, którego imienia nie pozna-
adept posiadł już tajniki sztuki, rodowa góra, miejsce święte dla ałtajskich kla-
Płonęła cedrowa nodia i szumiał
w głąb siebie, bo sam jesteś kluczem
łem, nie miał bębna, ani szamańskie-
nów, „pozwalała” mu na przygotowanie szamańskiego instrumentu.
płomień, samotny ogień na pustej
do zrozumienia wszystkiego, w czym
go stroju, nie kamłał, aby odwiedzać
Czym jest podróż kama w zaświaty? Uczeni przyjmują, że świadkowie
równinie Ere Czui.
uczestniczysz.
niewidzialne krainy – może więc
seansów szamańskich ulegają hipnozie, ale jednocześnie sam szaman wpro-
- Po co ci zdjęcie? – zapytał.
W dali, nad Kosz Agaczem, świe-
wcale nie był szamanem? Osiągnął
wadza się w stan autohipnozy. Badacze bez trudu dostrzegli związek szamań-
- Chcę napisać o tobie. Dołączę
ciła biała gwiazda, ale tam, gdzie
zrozumienie, pogodzony z naturą w
skich praktyk z odchyleniem od normy psychicznej (w sensie definiowanym
fotografię, to będzie bardziej prze-
Czuja oddaje swoje wody Katuni,
najszerszym tego słowa znaczeniu,
przez współczesną medycynę). Oto kilka poglądów uczonych na tę kwestię:
konujące.
ciemność właśnie uśmierciła ostatnie
a więc także z przemijaniem, a prze-
Ksenofontow nazywał zjawisko szamanizmu wręcz „kultem wariatów”, Łopatin
- Jeśli ludzie nie uwierzą twoim
światło dnia.
cież właśnie do tego dąży każdy z
odnotował u goldskich szamanów „skłonność do nerwowych zaburzeń”, Kon
słowom, nie zaufają żywemu świad-
- A umarli?
nas, mniej lub bardziej świadomie.
pisał o szamanach po prostu: „Chorzy nerwowo, cierpiący na halucynacje”.
kowi, to czy ucieszysz się, jeżeli
- Umarli są z nami. Ci, których
Kim więc był?...