img
25
www.kuriergalicyjski.com * kurier galicyjski * 16­29 listopada 2018 nr 21 (313)
Beztroskie wspomnienia pomimo okropności wojny
rodzonych, które w dlugie wieczory
nii Świętej, po której na plebanii bylo
ziemian, uciekać z naszego majątku
ryb, nie tylko karpie, ale i szczupaki,
Z BARBARĄ CHAREWICZ-
snuly miejscowe kobiety, pracują-
skromne przyjęcie dla wszystkich
nie zabierając prawie niczego. Mama
liny, leszcze oraz przeróżne inne, któ-
WIŚNICKĄ rozmawiala ALI-
ce w majątku, a odbywalo się to w
dzieci, pieczolowicie przygotowywa-
byla sama, ojciec na wojnie, a nas
rych nazw nie pamiętam. Srebrzyly
CJA KOCAN.
kuchni bardzo dużej i cieplej. Bajaly
ne przez nasze mamy.
trójka dzieci, w tym najmlodsze czte-
się pięknie w baliach, do których je
o duchach na cmentarzu, strzygach
W tymże 1944 r. pod koniec
romiesięczne, bardzo utrudnialo lo-
wrzucano. A uciechy przy tym bylo co
Poznalyśmy się w latach
i rożnych innych okropnościach.
sierpnia musieliśmy uciekać z Kopy-
giczne dzialanie i decyzję co zabrać,
niemiara. Jednakże w 1943 roku we
dziewięćdziesiątych  pod-
Z zabudowań pamiętam dobrze
czyniec, gdyż ojciec nasz ostro za-
tym bardziej, że pilnowano aby za
wrześniu wszystko się skończylo, bo
czas spolecznej dzialalności
lodownię, która znajdowala się kolo
reagowal na wiadomość, że wojska
dużo nie ladowano na bryczkę, która
miejscowi Ukraińcy za bardzo zaczęli
w Towarzystwie Milośników
domu, a byla to glęboka piwnica do
sowieckie nie idą na pomoc plonącej
miala nad odwieźć do Równego.
się nami interesować. Chociaż trzeba
Lwowa. Zawsze interesowaly
której zimą zwożono lód, co umoż-
i walczącej Warszawie. Narazil się
Pierwszym etapem wędrówki
przyznać, że koegzystencja z miejsco-
mnie Twoje wspomnienia z
liwialo przechowywanie przez caly
okropnie sowietom. Niebezpiecznie
bylo wlaśnie Równe. Zatrzymaliśmy
wą ludnością byla zupelnie poprawna.
wojennej wędrówki po Podo-
rok różnego rodzaju wiktualów, aby
zrobilo się również u naszej znajo-
się u wujka, który byl lekarzem i mial
Zapraszano nas na wesela wiejskie
lu. Twoje korzenie rodzinne
się latem nie popsuly. Trzymano tam
mej, majorowej, która też musiala
prywatny gabinet oraz mieszkanie w
oraz na inne uroczystości. Kiedyś
wywodzą się z majątku po-
uciekać z Kopyczyniec. Jechaliśmy
tym mieście. Notabene, zostal zesla-
lożonego na Wolyniu. Basiu,
więc razem dużą ciężarówką, przy-
ny przez sowietów do Workuty i gdy
czy możesz mi powiedzieć
krytą plandeką i zaladowaną naszy-
już w 1942 r. byl w Karagandzie, żeby
coś na temat Twojej rodziny?
Tulaczka mojej rodziny rozpoczę-
mi rzeczami. Wiózl nas Rosjanin,
zaciągnąć się do armii gen. Andersa,
la się w pamiętnym wrześniu 1939
wojskowy zresztą, przekupiony ka-
zmarl na tyfus.
roku, kiedy to musieliśmy, po wtar-
nistrem samogonu. Atmosfera byla
Gdy tylko ojciec nas odnalazl, wy-
gnięciu sowietów w granice naszego
niesamowita. Musieliśmy zachowy-
jechaliśmy do Lwowa. Byl to koniec
państwa, opuścić nasz majątek na
wać się bardzo cicho, pochowani
października lub początek listopada
Wolyniu. Powiem kilka slów i historii
wśród naszych rzeczy.
1939 roku. Stalo się tak dlatego, gdyż
z tamtego okresu. Otóż rodzina mo-
Jechaliśmy nocą i od czasu do
bezpieczniej bylo przebywać jak naj-
jej mamy ze strony ojca, Olgi z Ryb-
czasu zatrzymywano ciężarówkę do
dalej od swego majątku. Niebawem
czyńskich, wywodzi się z Bereznego,
kontroli. Jednakże kierowca zupelnie
zresztą zostal on doprowadzony do
Szubkowa i Pieczalówki na Wolyniu.
dobrze sobie radzil z tymi przeszko-
ruiny, podobnie jak inne siedziby zie-
Po upadku Powstania Styczniowego,
dami i bez większych perturbacji do-
miańskie na tych terenach i gospodar-
majątki: Szubków i Karlowszczyzna
wiózl nas do celu.
stwa osadników. Te zostaly również,
oraz kilka innych, zostaly skonfisko-
Kolejnym etapem naszej-
lecz trochę później zniszczone.
wane przez carskiego zaborcę, a
drówki bylo miasto Zloczów. Więk-
We Lwowie przeżyliśmy okropny
mojego prapradziadka, Tadeusza
sze od Kopyczyniec, zielone i ladnie
glód, zmuszający moich rodziców
Dzierzbickiego za udzial w Powsta-
polożone. Zamieszkaliśmy w malym
do wyprzedaży prawie wszystkiego
niu zeslano Sybir, między innymi do
domku niedaleko bardzo pięknego
co ze sobą mama zabrala.
Tobolska. Po kilku latach zeslania
cmentarza, odwiedzanego przez nas
Bardzo niewiele z tego okresu
powrócil i niebawem zmarl.
często z powodu marmurowych po-
pozostalo mi w pamięci, gdyż mialam
Natomiast rodzina ze strony
mników, które chodziliśmy oglądać.
trochę ponad trzy lata. Duże wraże-
matki, czyli mojej babki, baronówny
W  Zloczowie  rozpoczęliśmy
nie zrobila na mnie jazda tramwa-
Oktawii von Stein, rozpierzchla się po
naukę w szkole powszechnej, gdyż
jem. Pierwszy raz w życiu jechalam
świecie i sluch o niej zaginąl. Bylo to
dotychczas uczyliśmy się w domu.
z mamą tym pojazdem wlaśnie we
Barbara Charewicz-Wiśnicka z prof. Stanislawem Nicieją
również po Powstaniu Styczniowym.
Lekcji udzielala nam przyszywana
Lwowie.
wracaliśmy z takiego zaproszenia do
Gdy wybuchla I wojna świato-
między innymi jajka, maslo, sloninę,
wojenna ciocia (Lwowianka, zresztą
Ponieważ we Lwowie trudno bylo
sąsiedniej wioski i musieliśmy przeje-
wa, moja mama miala 11 lat i byla
wyroby masarskie, wędzone i solo-
od Lwowa z nami wędrująca, nazy-
przeżyć, wyjechaliśmy wiosną 1940
chać furmanką przez bród na rzece.
uczennicą w Instytucie Maryjnym,
ne, jeśli takowe byly, bo różnie z tym
wala się Ludwika Hasiak i byla pielę-
roku do malej miejscowości Pusto-
Wesela zupelnie nie pamiętam, ale
szkole dla szlachetnie urodzonych,
bywalo. Na jesieni zaś chowano tam
gniarką w Brzuchowicach), czegoś
myty. Warunki mieliśmy trudne, gdyż
przeprawę bardzo dobrze.
w Kijowie. Tam również jej ojciec, a
solone rydze w beczulce. Często za-
nasza mama też nas uczyla. Kiedy
domek, w którym zamieszkaliśmy, nie
Coraz bardziej nasilaly się wrogie
mój dziadek, mial dobrze prosperu-
glądaliśmy do tej piwnicy, zwlaszcza
poszlam do szkoly pierwszy raz, to
bardzo nadawal się do tego celu. Do-
poczynania w stosunku do nas, Pola-
jącą kancelarię adwokacką, gdyż jak
gdy panowalo gorąco.
wracając do domu po lekcjach zgu-
póki bylo cieplo, to pól biedy, lecz gdy
ków. Ostrzeżeni przez zaprzyjaźnio-
wspomnialam, majątki zostaly skonfi-
Kolejnym naszym miejscem po-
bilam się zupelnie i dopiero siostra
nastaly mrozy, na ścianach pojawil
nych ludzi co do intencji miejscowych
skowane już dawno.
bytu byl majątek Krogulec, niegdyś
odszukala mnie na jednej z uliczek,
się szron, trzeba bylo szukać inne-
band, musieliśmy z dnia na dzień
Po wybuchu rewolucji w 1917
wlasność Horodyskich i chyba rów-
okropnie zaplakaną.
go lokum. A że w pobliżu mieszkaly
uciekać do pobliskiego miasteczka
roku, moja mama wraz ze starszą
nież Potockich. Oczywiście prawowici
W Zloczowie byliśmy w takim
zakonnice, więc ze względu na male
Kopyczyńce. Niebawem dowiedzieli-
siostrą i jej mężem wyjechali na Ku-
wlaściciele musieli uciekać z wlasne-
wieku, kiedy choruje się na dziecię-
dzieci, zaproponowaly nam gościnę w
śmy się, że tejże wlaśnie nocy zostal
bań, do Krasnodaru. Tam przeżyli
go domu po wkroczeniu bolszewików.
ce choroby. No i calej naszej trójce
sowim domu. Przenieśliśmy się więc
spalony palac.
calą bolszewicką rewoltę.
Ponieważ byla to już jesień, a prze-
przydarzyla się odra, leżeliśmy więc
do sióstr zakonnych i do wiosny 1941
W Kopyczyńcach przebywaliśmy
W 1921 przyjechali do kraju i
prowadzka odbywala się wozami,
w zaciemnionym pokoju i okropnie
r. przebywaliśmy w przyzwoitych wa-
do końca sierpnia 1944 r. Bylo to nie-
zamieszkali w Lapach, gdzie siostry
więc kola zapadaly się po osie gdy
nam się nudzilo, ale w nocy bywa-
runkach.
wielkie, kresowe miasteczko, gdzie
mialy aptekę.
jechaliśmy rozmoklymi wiejskimi dro-
ly atrakcje w postaci ,,prawierki do-
Potem wyjechaliśmy do Ra-
polowa mieszkańców, to byli Żydzi,
Kiedy w początkach lat trzydzie-
gami.
kumentow", w których lubowali się
dwana, gdzie ojciec dostal pracę w
których Niemcy wymordowali w miej-
stych zaistnialy możliwości odzyska-
Palac byl oczywiście ograbiony,
sowieci. Wymuszalo to odpowiednie
gorzelni. Bylo to jeszcze pod oku-
scowym getcie.
nia choć części utraconego majątku,
lecz nie calkiem zdewastowany. Za-
postępowanie rodziców, zapraszali
pacją sowiecką. Przebywaliśmy tam
Rodzice  wynajęli  niewielkie
natychmiast wszczęto postępowanie
mieszkaliśmy w tej części, która do
więc znajomych i grano w brydża
do końca sierpnia 1941 roku. Gdy
mieszkanie w niedużym dwurodzin-
sądowe i już w 1933r. rodzina, to
tego się nadawala. Doprowadziwszy
niekiedy calą noc w oczekiwaniu na
przyszli Niemcy, ojciec jako rolnik z
nym domku i jak się później dowie-
znaczy trzy siostry i brat, otrzymali od
kilka pokoi do stanu używalności,
nieproszonych gości.
wyksztalcenia, dostal pracę zarząd-
dzieliśmy, wlaściciele przechowywali
Skarbu Państwa okolo 950 ha ziemi
wprowadziliśmy się z calym naszym
Mieszkaliśmy w Zloczowie aż do
cy majątku Ujejszczyzna (wlasność
tam na strychu rodzinę żydowską.
z majątków Szubków i Karlowszczy-
dobytkiem. Palac usytuowany byl w
dnia wyjazdu w czerwcu 1945 roku.
brata poety, Kornela Ujejskiego), któ-
Warunki egzystencji byly cięż-
zna, do podzialu na czterech spadko-
niezbyt jeszcze przetrzebionym, pięk-
W polowie miesiąca zaladowaliśmy
ry byl opuszczony przez prawowitych
kie. Tutaj zachorowalam na zapale-
bierców. Natomiast dwór w Szubako-
nym niegdyś parku. Tu też opodal
się do wagonów towarowych i po
wlaścicieli, zmuszonych do ucieczki
nie pluc. Dosyć dlugo to trwalo nim
wie, siedziba naszych przodków, nie
domostwa znajdowala się niewielka
tygodniu czy dwóch (nie pamiętam
przed bolszewią.
wreszcie moglam wstać i chodzić
stanowil obiektu roszczeń, gdyż już
kapliczka z grobami przodków daw-
dokladnie) przybyliśmy do Rept
Na niewielkim wzgórzu stal pięk-
o wlasnych silach. Rodzice wyslali
w 1924 r. wraz ze sporym arealem
nych wlaścicieli.
Starych kolo Tarnowskich Gór, na
ny dwór jeszcze niezupelnie zdewa-
mnie do zaprzyjaźnionego probosz-
ziemi, zostal przekazany na Szkolę
Ciekawostką byly pawie, któ-
Górnym Śląsku. Po roku przenieśli-
stowany ­ glównie przez miejscową
cza, ks. Kazimierza Kozlowskiego
Rolniczą, która świetnie prosperowa-
re pierwszy raz w życiu widzialam.
śmy się na Dolny Śląsk. Ale to już
ludność oczywiście. Wprowadziliśmy
do Wasylkowiec. Na tej plebanii od-
la, aż do wybuchu II wojny światowej.
Chodzily dumnie z rozpostartymi ko-
zupelnie inna historia.
się, zajmując kilka pokoi prawie pu-
karmiono mnie solidnie. Do dziś pa-
lorowymi ogonami, jakby zdziwione,
stych. Tak oto zamieszkaliśmy w tej
Jakie byly Wasze losy
Po tylu latach, co mo-
miętam smak ogórków kiszonych ze
że ocalaly z pogromu calej posiadlo-
pięknej posiadlości. Parku chyba nie
po ucieczce z majątku Kry-
żesz powiedzieć o przeży-
wspanialym lipowym miodem. Byly
ści. Latem przyjechaly do nas dwie
bylo, a może byl bardzo przetrzebiony,
stynówka?
ciach w czasie wojny?
pyszne. Z mocniejszych wrażeń ­
Na odzyskanej ziemi powstaly
dziewczynki pochodzenia żydowskie-
Wspomnienia moje są w większo-
tego nie pamiętam. Za to na stokach
to byla kraksa, którą mieliśmy jadąc
cztery majątki: Jastrzębce, Dzierz-
go i przez pewien czas przebywaly
ści beztroskie, pomimo okropności
wzgórza rozciągal się piękny i rozle-
do proboszcza, do Wasylkowiec. Na
bice, Starżyn i nasza Krystynówka,
razem z nami. Byly to córki jednego
wojny, których rodzice starali się nam
gly sad. Na tylach domu rósl cudowny
dość wysokim nasypie konie się splo-
wspaniale zagospodarowana i wzo-
z naszych znajomych, który ukrywal
jak mogli oszczędzić. Wszystkie te
wloski orzech, bardzo duży i rozloży-
szyly i przekoziolkowaliśmy razem z
rowo prowadzona przez wlaścicieli.
się w różnych miejscach tych okolic.
przenosiny byly dla rodziców bardzo
sty. Gdy nastaly upaly, sypialiśmy pod
bryczką w dól na ląkę. Lądowanie, na
Reszta ziemi z naszych majątków
Ponieważ moja mama zawsze sta-
uciążliwe i czasem niebezpieczne.
nim razem z tatą, jakaż to byla frajda
cale szczęście, bylo dosyć miękkie,
rodzinnych zostala już w latach dwu-
rala się pomagać ludziom, więc aby
Jednakże dzieci patrzą na to zupelnie
dla dzieci. Za sadem, w dole, rosly
chociaż groźnie to wyglądalo, lecz ni-
dziestych rozparcelowana i otrzymali
bronić mlodych przed przymusowymi
inaczej i każda przeprowadzka stano-
bardzo wysokie topole i inne drzewa,
komu nic się nie stalo. Za to strachu
osadnicy wojskowi. W ten sposób
robotami do Niemiec, zatrudniala ich
wila dla nas nowe, ciekawe przeżycie
na których wiosną wily sobie gniazda
bylo co nie miara.
powstaly osady: Hallerowo, Boja-
w gospodarstwie, co uchronilo przed
i odkrywanie innych światów. My,
niezliczone stada gawronów, a wiej-
Przez Kopyczyńce przetaczal
nówka oraz Krechowiecka i Jazlo-
wywózką.
dzieci nieświadome niczego, przeży-
skie dzieciaki wdrapywaly się na te
się front i kilka dni przesiedzieliśmy
wiecka, które dzięki ciężkiej pracy
Zimy w tych stronach byly piękne,
waliśmy ciągle jakąś przygodę.
drzewa i zrzucaly je na ziemię, czę-
w ziemiance, wykopanej za domem.
ich wlaścicieli piękne się rozwijaly.
mroźne i śnieżne, a Boże Narodzenie
Po latach, gdy opowiadam te
sto z wyklutymi już pisklętami. Zroz-
I znowu byliśmy pod panowaniem
Żyliśmy więc spokojnie i dostat-
bylo takie jak należy. Święta w 1942
wspomnienia, wylawiam z pamięci
paczone ptaki z glośnym krakaniem
sowietów.
nio aż do czasu wtargnięcia sowie-
roku pamiętam dobrze, a to z powodu
wylącznie dobre momenty mojego
fruwaly nad naszymi glowami.
W czerwcu 1944 roku bylyśmy
tów w nasze granice. Wtedy to nie-
ryb. W tym majątku byly piękne stawy
dzieciństwa, a smutne gdzieś ulatu-
Natomiast zimową porą, z pasją
przystąpilyśmy do Pierwszej Komu-
bawem musieliśmy, jak zresztą wielu
i na Święta odlawiano różne gatunki
ją i nie będę za nimi tęsknila.
lubiliśmy sluchać opowieści nadprzy-