img
37
www.kuriergalicyjski.com * Kurier Galicyjski * 20 grudnia 2019­16 stycznia 2020 nr 23­24 (339­340)
Powroty do Krzemieńca
MIASTO TĘSKNOTY
I znów Juliuszu w tym czarownym
mieście,
Zdumienie pelne dobrych myśli
gdzie wieże pośród gwiazd blądzące
nad twym rodzinnym domem lecą
meteory
i w ciemnych szybach nagle
Tom Powroty do Krzemieńca tworzą piękne wiersze, w których poeta niczym jubiler ubiera slowa
objawiają
w kunsztowne figury i obrazy. Są to wiersze subtelne o istotnych sensach, które rodzą się w wyni-
przez jasne mgnienie ­
ku relacji między bezpośrednim doznaniem, historią, estetyką a etyką. To nie irracjonalne marze-
wersy przelotne.
Krzemieniec zasnąl ­ sowa jedna
nia pięknoducha, a realne ksztalty, innym znów razem odbicia idealów, wyższej rzeczywistości,
huczy,
zbudowane na doświadczeniu, przeżyciu, świadomości bycia w konkretnych miejscach i miejsc
zamilkly w parku botanicznym
tych oddzialywania, nie tyle doraźne, co wlaśnie dlugofalowe, może nawet ponadczasowe.
drzewa.
Śni dworek; ganek i kolumny biale,
ucichly
JAN WOLSKI
zanurzyly dlonie.
schody, a w glębi glos się żaden
Śpi twe gimnazjum, uliczka pochyla,
nie rozlega.
Poeta buduje obrazy fascynujące,
opodal
Śpią klamki, drzwi, obrazy drzemią
niekiedy nawet hipnotyzujące, dodat-
Irwa w nurtach Pannę utulila.
w ramach,
kowo czytelne szczególnie dla tych,
Noc weszla
żyrafa, fortepian, posnęly już piece
którzy mieli okazję do podobnych
w jary, w bujne sady, posnęly auta,
kaflowe,
przeżyć i doznań w tym samym ma-
dworzec
sofy, fotele, książki, ciemnych luster
gicznym kręgu Krzemieńca, ,,Atenach
śni zamknięty, śpią wokól wszystkie
morze.
Wolyńskich", gdzie blask mitu Slo-
wzgórza,
W ogrodzie mdleją róże na poslaniu
wackiego, Liceum Krzemienieckie-
sklepy, czy urzędy. Bonę ogarnąl
z trawy,
go, artystycznej kolonii czasów mię-
czas srebrny.
opodal jak trzy biale zjawy drzemią
I tylko myśl Twa slowem tutaj nadal
brzozy...
dzywojnia i wspólczesnego ,,nowego
krąży
Świerki dźwigają wielką banię
otwarcia" w postaci Dialogu Dwóch
i twoje lotne wizje poprzez sen
księżycową,
Kultur. Poeta daje za pośrednictwem
najglębszy.
a kasztanowce w galaktyki
wierszy możliwość zrozumienia pew-
nego znaczącego fragmentu życia, w
kontakcie z naturą, z historią, litera-
turą, kulturą, zauważania Innego, a
przede wszystkim ludzi i bogatych z
nimi relacji wzajemnych.
obok siebie w przestrzeni, a wiersze
dają dostrzeżonemu i doznanemu,
To są wiersze malarskie, a każ-
opowiadają to, co następuje po so-
oddając przy tym charaktery miejsc
dy z nich jest skończonym dzielem
bie w czasie. Obie dziedziny sztuki
i ludzi. Tworzą kulturową opowieść
zamkniętym w symbolicznej ramie,
wzajemnie się ,,uzupelniają", może
w dwudziestu wierszach o bujnym
niby obrazy pozornie unieruchomio-
też ,,objaśniają", alewobec siebie
życiu, w którym teraźniejszość jest
ne w slowach, starannie dobranych
calkowicie autonomiczne.
historyczna, a historia teraźniejsza,
i wybranych przez poetę. Malarskość
Mariusz  Olbromski  ,,maluje
w której wspólistnieją podmioty i ich
ta przyciąga uwagę wrażliwością na
slowem" i w ten sposób pobudza
otoczenia, gdzie postać zawsze an-
losy miejsc i ludzi, konfiguracją zda-
wyobraźnię czytelnika, który może
gażuje się w rzeczywistość, wspól-
rzeń, stwarzając czytelne wizerunki,
kreować nowe obrazy, bądź przy-
uczestniczy, jednoczy.
figury, budując nastroje oparte na so-
wolywać z pamięci to, co widzieliśmy,
Można jeszcze dodać, że wiersze
lidnym kulturowym budulcu. Czytelnik
czego doświadczyliśmy. Jakkolwiek tu
(i fotografie) choć skupione na walo-
w skrzące kolie rosy i przesnuje ląki.
RZEKA
może je kontemplować, ale może
i ówdzie wylonić się może bezradność
rach lokalnych, bo przecież dotyczą
też dopisywać swoiste ciągi dalsze,
slowa wobec doznania, przeżycia,
pięknego Krzemieńca i najbliższych,
Tam zbląkany loszak z oczeretów
Muzyka brzasku światlem
poszerzać perspektywy, wejść glę-
wizerunku, ksztaltu, której to niemoż-
wtopionego w otaczająca zieleń
zarży,
się rozlewa
biej w sferę zadziwienia i refleksji.
ności byl świadom Juliusz Slowacki,
miasta, okolic, to przekladają się
­ matka mu odpowie ­
tam gdzie wzrok tylko natężony
Na takiej glebie potrafią wyrastać
gdy wspominal w VII pieśni Podróży z
znakomicie na walory uniwersalne.
stado dzikich kaczek
sięgnie ­
i rozkwitać znaczenia dodatkowe,
Ziemi Świętej do Neapolu, o swej pró-
Sposób i ksztalt w nich zamknięte
z świstem w lustro spadnie,
Z góry widać w dali po krętej mgiel
symboliczne, metaforyczne. Te po-
bie opisania klasztoru Megaspileon,
tam wlaśnie mają swe źródlo, one na-
gdzie na plynnej scenie
wstędze linię niewidzialnej stąd Ikwy
zornie unieruchomione obrazy stają
zlożonym ,,z liter i cyfer" i stwierdzil, że
dają formy i sensy. Bo jest to miasto
trwa mistrzowski balet, a tańczą
jak przez Wolyń biegnie ­
się więc swoistym lustrem, w którym
to, co widzi nie jest latwe do przeka-
wyjątkowe, wyróżnione, w którym bez
w szuwarach zawrotnie nenufar
za horyzont.
czlowiek może przyjrzeć się samemu
zania innym: ,,A będziesz widzial ­ nie
wątpienia panuje szczególny duch,
i grążel ­
sobie, lepiej poczuć przeplywającą
widzisz? więc próżno!// Ja doskonalej
czego dowodem rozliczne inspiracje
Bialą stulą lączy zwiewnie ziemię
strugę istnienia, w której decydujące
nie opiszę rymem...// Trzeba, ażebyś
artystyczne i doroczne, już od dwu-
A to tylko jeden cień w obrazie Ikwy:
i obloki.
ruch i zmiana, czyli metamorfoza,
wziąl sakwę podróżną,// Mój czytelni-
dziestu lat prowadzone dialogi pol-
ludzi ­ czasów ­ ziemi ­ blękitnej
przechodzenie przez formy, życie po
ku, i zostal pielgrzymem".
sko-ukraińskie. Sprzyja temu piękno
aorty.
Kiedy wstają zorze haftujązlotem
prostu. Miejsca i zdarzenia, którym
Wiersze Olbromskiego inspi-
krajobrazu, urok architektury, waga
Mgly ­ przelotne wrażenia ­ zanikają,
jak pas slucki w lotne wzory blasków
poeta poświęca swą uwagę, wspól-
rowane widokami Krzemieńca lub
zapisanej w tym miejscu historii, co
w rozleglych przestrzeniach szemrzą
na ulotnym krośnie zanim calość
tworzą niepowtarzalny klimat wierszy,
impulsami z miastem tym i ludźmi
wszystko razem znakomicie pobudza
zmienne nurty ­ wieczne pieśni.
się zmieni
znaczą więcej niż wynikaloby tylko z
związanymi, stanowią zbiór spon-
wyobraźnię. Zapewne tak jest, bo
brzmienia tytulów i slów. One ,,mówią"
tanicznych, pisanych na gorąco ko-
urok miejsca wabi i chce się wracać
PLENERY MALARSKIE
w odrębny, poetycki sposób, wspól-
mentarzy. Poeta odczuwa je prawie
do tego niepowtarzalnie polożonego
tworzą pejzaż sytuacji opisywanych.
zawsze w kategoriach estetycznych,
w jarze miasta, otoczonego wzgórza-
Opis zaś jest harmonijny, umiejętnie
co pozwala mu stworzyć plastyczne,
mi, o bogatej rzeźbie terenu i bujnej
w tym, co mniej kruche, bardziej
Urszuli
wydobywający szczególy, przez co
sugestywne kompozycje, harmonij-
roślinności, obszaru nazywanego
trwale,
wskazuje na to, że mamy do czynie-
nie zbudowane i oparte na solidnym
niegdyś Szwajcarią Wolyńską, ale w
Girlandą blasków krzemienieckie
przefiltrowane wyjątkowym
nia z chwilami godnymi i wartymi za-
historycznym fundamencie, choć jak
pierwszym rzędzie przyciągają ludzie,
niebo
ich spojrzeniem.
pamiętania. W wierszu więc styka się
najbardziej wspólczesne. Przekazują
którzy tam serdecznie podejmują
na lustra wzgórz, na jary spada już
Ich serc oblokiem,
to, co zewnętrzne (odlegle) z tym, co
nie tylko ulotne, impresjonistyczne
przybyszów. A przybysze, gdy obda-
obficie
myśli światlocieniem;
wewnętrzne (czyli bliskie). Sfera prze-
wrażenia, ale pelne, zawierające
rzeni talentem artystycznym, pięknie
gra zlotym gradem, pieni się
wstrzymują światy,
żyć zda się być rodzajem pośrednika
rozliczne odcienie i niuanse, odbi-
im za to, jak w przypadku poety Ma-
na bruku,
które niewstrzymane.
w wywolywaniu, a także nazywaniu
cia. Liryki te kreślą wyraziste linie,
riusza Olbromskiego, odplacają.
bije werblem bezglośnym o dachy
stanów uczuciowych, procesów po-
przez co tworzą ksztalty dające się
Dialog nie bylby pelny, gdyby tom
dalekie,
Myślę o twoim cichym w latach
Powroty do Krzemieńca, byl tylko po
znawania, historycznych i topogra-
uchwycić i zidentyfikować (jak choć-
w obloki sadów splywa tak pieniście
trudzie
ficznych realiów oraz wynikających z
polsku i gdybyśmy zapomnieli o wy-
by Ikwa, uliczki Krzemieńca, pomnik
ulotne zjawy znacząc przez witraże
o dawnych kursach na nowo
nich ideowych przeslań.
silku tlumaczek, po pierwsze o ukra-
w kościele parafialnym, dworek,
liści.
wskrzeszonych,
Wiersze te, ale także wspóltwo-
inistce z Uniwersytetu Warszawskie-
ogród różany, mur wzdluż dawnego
spod kapelusza cienistym
rzące książkę fotografie Walentyny
go pani profesor Walentynie Sobol,
liceum i liceum samo, cmentarze,
W zielonych cieniach artyści malują
spojrzeniu.
Tomczuk i Jana Sklodowskiego, po-
która z wlaściwym sobie wyczuciem
Góra Bony, Czercza, itd.), odwzoro-
farb uderzeniem znacząc swe
O wspólnych pieśniach polskich,
slugują się różnymi znakami, który-
slowa poetyckiego przelożyla wiersze
wują to, co obserwowane i co raz
ukraińskich.
widzenie
mi są figury i kolory w swoim otocze-
na język ukraiński oraz pani Swietla-
jeszcze pojawia się w wierszu ,,jak
O mlodych oczach, które tutaj
strumieni blasków, które się tak
niu oraz pojęcia i dźwięki zapisane
nie Wynnyczenko, która z niemniej-
żywe". Scalają to, co realistyczne z
wiodlaś
klębią
w symbolach liter. Zdjęcia przedsta-
szą znajomością rzeczy, dokonala
nastrojowym, pobudzają wyobraź-
w barwne ogrody ­
i lot ten zatrzymują w jednym oka
wiają przedmioty i obiekty istniejące
przekladów wstępu i poslowia.
nię, tworzą opisy, które odpowia-
twórcze zdumienie.
mgnieniu,